Polska lewica już zupełnie otwarcie pokazuje swoje zbrodnicze, eugeniczne oblicze. Jacek Żakowski w radiu Tok FM sformułował tezę, że rodzice, którzy wiedzieli, że ich dzieci urodzą się upośledzone, powinni otrzymywać „inną pomoc”, niż ci, którzy zostali tym zaskoczeni. Jego zdaniem inna sytuacja jest rodziców, którzy świadomie się zdecydowali na posiadanie dziecka niepełnosprawnego. A inna - tych, których nieszczęście zaskoczyło. Bo w jednym przypadku mamy solidarność z pewną świadomą decyzją, a w drugim - z „nieprzewidzianym cierpieniem”.

Te słowa zupełnie jednoznacznie pokazują, że u podstaw myślenia Żakowskiego leży dość ordynarna eugeniczna postawa, której źródeł trzeba szukać w nazizmie. Otóż zarówno jedni jak i drudzy rodzice nie podjęli decyzji o posiadaniu dzieci niepełnosprawnych, ale zostali nią zaskoczeni. Z tym, że ci, którzy poddali się badaniom świadomie podjęli decyzję o tym, że nie będą mordercami swoich dzieci.

I właśnie za to Jacek Żakowski chce ich ukarać (no chyba, że owo „inne” oznacza większe, ale niestety niewiele na to wskazuje), uznając, że jeśli ktoś świadomie nie zamordował chorego dziecka, to powinien ponosić odpowiedzialność, a jeśli urodził dziecko niepełnosprawne nie wiedząc o tym, że ono takie będzie, to należy mu się solidarność społeczna. Taka logika jest zwyczajnie ludobójcza. A korzenie ma niestety w eugenicznym myśleniu III Rzeszy, ale także w eugenice Szwecji czy Norwegii. W takim myśleniu słabszych (do pewnego momentu) można zlikwidować, jeśli przeszkadzają w powszechnej szczęśliwości. I niestety – jeśli to nie było przykre przejęzyczenie – takie myślenie prezentuje Jacek Żakowski... Mam nadzieję, że się mylę, ale na razie sprostować brak.

Tomasz P. Terlikowski