Na Podkarpaciu wydobyto wyjątkowe znalezisko pochodzące z okresu II wojny światowej. Są to szczątki rakiety V2, która rozbiła się na terenach nieopodal Mielca w czasie wojny.

Cenny wojenny eksponat udało się zlokalizować dzięki synowi płk. Aleksandra Rusina - żołnierza AK, który zastrzegł tajemnicę lokalizacji rakiety na ponad 70 lat. Po tylu dekadach Roman Rusin postanowił jednak skontaktować się z historykami i wzbogacić muzealne archiwa o ten wyjątkowy przedmiot.

Oto co Rusin powiedział w rozmowie z telewizją regionalną o znalezisku dokonanym przez jego ojca:

"Będąc z partyzantami w okolicznych lasach, zauważył, jak wystrzelona rakieta rozpada się na dwie części. Jedna z nich wylądowała ok. kilometr stąd, w tzw. Węgliskach, natomiast druga część spadła tutaj. Pierwszą część rakiety zamaskowanej przez partyzantów zabrała jesienią 1944 roku specjalna międzynarodowa komisja badająca tę nową, skonstruowaną przez Niemców broń. Druga przeleżała tu ponad 70 lat".

Z Rusinem skontaktowali się polski historycy - Mariusz Mazur i Andrzej Helowicz. To oni zaproponowali, że pomogą w pracach nad umieszczeniem rakiety w odpowiednim dla niej miejscu.

Grupa poszukiwaczy, która prowadziła prace wydobywcze, podkreśla wyjątkowość znaleziska, które nazywane było "tajną bronią Adolfa Hitlera".

MW/źr. wiadomości regionalne