Oceniając wczorajsze wydarzenia ze Stanów Zjednoczonych, Witold Waszczykowski stwierdził na antenie Polskiego Radia 24, że są one konsekwencją trwającej tam od czterech lat wojny ideologicznej. Były szef MSZ podkreśla, że zamieszki napawają dużym niepokojem.

Cały świat zszokowały wczorajsze wydarzenia na Kapitolu. Służby opanowały już sytuację, jednak jeszcze wczoraj obserwowaliśmy w relacjach amerykańskich mediów obrazki niczym z wojny. Demonstranci niezgadzający się z wynikiem wyborów prezydenckich wdarli się do gmachu Kapitolu i wstrzymali posiedzenie parlamentu. W wyniku zamieszek zginęły cztery osoby, jest też wielu rannych.

-„Stany Zjednoczone były taką ostoją, krajem, który szerzył ideę demokracji od setek lat. Wydarzenia, które obserwujemy, są naprawdę niepokojące” – stwierdził na antenie Polskiego Radia 24 Witold Waszczykowski.

Polityk ocenia, że wczorajsze zajścia są konsekwencją trwającej od 4 lat w Stanach Zjednoczonych wojny ideologicznej. Rozpoczęła się ona z chwilą wyboru na prezydenta Donalda Trumpa, czego nie był w stanie zaakceptować amerykański establishment.

- „Rozpoczął się hejt, walka propagandowa z Donaldem Trumpem i jego administracją… Pomimo tego, że Donald Trump miał ogromne sukcesy - zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej, postawił gospodarkę na nogi” – przypomina Waszczykowski.

kak/Polskie Radio 24, wPolityce.pl