Ignorancja, zidiocenie czy celowe działanie na szkodę państwa?

Kijów. Stolica kraju najechanego przez wojska Putina, stolica państwa, w którym kształtuje się nowy układ sił, państwa, którego los będzie na Europę w sposób niesłychanie mocny wpływał. Na nas, Polskę, w sposób dodatkowo zwielokrotniony, z racji sąsiedztwa.

Upadająca Platforma, w spazmatycznym, kompulsywnym dążeniu do obsadzenia wszystkich możliwych stołków swoimi ludźmi, forsuje na stanowisko ambasadora Polski w Kijowie niejakiego... Wojciechowskiego, rzecznika prasowego MSZ.

Bardzo dobre teksty napisali już o tym Witold Jurasz i Marcin Rey. Warto je przeczytać na ich profilach [na Facebooku - red.].

Jak mogę tylko dodać- po raz kolejny PO pokazuje istotę swoich rządów- czyli kolesiostwo nie liczące się z interesami Polski, wręcz szkodliwe.

Czym bowiem wsławił się Wojciechowski?
Głównie byciem publicystą Wyborczej. I to nie byle jakim.

To on tłumaczył światu, w swojej publicystyce, że Rosja to wspaniały kraj, piękna i bezpieczna demokracja, państwo któremu m.in. powinniśmy być wdzięczni za ich reakcję na tragedię smoleńską 10 IV 2010. Jak widać analizy Wojciechowskiego są bezbłędne.

Poza tym lubi się z ludźmi z PO oraz przez kilka lat robił wszystko by tuszować ich wpadki, przewały i kompromitacje.

Nic więcej. Zero doświadczenia w dyplomacji, kontaktów na miejscu, wiedzy eksperckiej itd itd.

Innymi słowy do jednego z najważniejszych dla Polski państw PO wysyła publicystę i PR-owca. No ale "swojego".

To ja rozumiem, że do USA spróbują wysłać na stanowisko ambasadora Olbrychskiego? A do Chin Karolaka, zaś do Niemiec Hołdysa?

Kompetencje te same...

Dawid Wildstein/Facebook