Watykański rzecznik przestrzega przed instrumentalnym wykorzystywaniem papieskiego udziału w tzw. kongresie ruchów ludowych. Wydarzenie to nabrało zabarwienia silnie politycznego. Jego uczestnicy, a zwłaszcza gospodarze ostentacyjnie odwoływali się bowiem do dziedzictwa komunizmu.

-Jest oczywiste – powiedział ks. Federico Lombardi – że każdy usiłuje to wykorzystać dla własnych celów i interpretować to wydarzenie w sposób dla siebie wygodny i korzystny. Jest to całkiem powszechne i normalne. Ale Papież się tym wcale nie przejmował i jest to bardzo ciekawe. Wygłaszając swe przemówienie, zachował wielką wolność i stanowczość. I to uwydatniło jego siłę i konsekwencję. Myślę, że dość łatwo można zatem odróżnić instrumentalizację od uważnej lektury, otwarcia na przesłanie, które Papież chciał przekazać.

Spotkanie papieża z uczestnikami II kongresu ruchów ludowych miało miejsce w hali wystawowej w boliwijskim Santa Cruz de la Sierra. Wśród zebranych byli związkowcy, ekolodzy, robotnicy. Wielu miało ze sobą komunistyczne emblematy. Prezydent Boliwii Evo Morales miał na sobie kurtkę z postacią słynnego argentyńskiego rewolucjonisty i najemnika Ernesto „Che” Guevary. Morales stwierdził, że papież jest katolikiem, ale ma te same poglądy społeczne co on sam. Wśród transparentów można było zauważyć duży banner z napisem: „Brat Franciszek: chcę morza dla Boliwii”.

Bardzo długie papieskie wystąpienie na forum Kongresu często było przerywane oklaskami. Ojciec Święty mówił, że wciąż ma w pamięci pierwsze tego typu spotkanie, które kilka miesięcy temu odbyło się w Rzymie. Tak jak wówczas, także i teraz pojawiają się te same sformułowania: braterstwo, stanowczość, zaangażowanie, pragnienie sprawiedliwości. „Biblia nam przypomina, że Bóg słyszy wołanie swego ludu i ja także pragnę dołączyć mój głos do waszego: ziemia, dom i praca dla wszystkich naszych braci i sióstr – mówił Franciszek. – Powiedziałem to i powtarzam raz jeszcze: są to święte prawa. Warto, warto o nie walczyć. Niech wołanie wykluczonych zostanie usłyszane w Ameryce Łacińskiej i na całej ziemi” – dodał Papież.

Trzeba uznać, że potrzebujemy zmian – wskazał Ojciec Święty. Zadał także szereg pytań dotyczących obszarów, w których zmiany te powinny nastąpić. Chodzi zwłaszcza o różne formy wykluczenia i niesprawiedliwości. Jest ich wiele i są bardzo różnorodne, podobnie jak istnieje wiele różnych sposobów radzenia sobie z nimi.

„Chcemy zmian w naszym życiu, w naszych dzielnicach, w naszej najbliższej rzeczywistości. A także zmiany, która dotknęłaby całego świata, ponieważ dzisiejsza współzależność globalna wymaga globalnej odpowiedzi na problemy lokalne. Globalizacja nadziei, rodząca się z ludów i narastająca między ubogimi, musi zastąpić ową globalizację wykluczenia i obojętności!” – podkreślił Ojciec Święty.

Franciszek zauważył, że w Boliwii o tych koniecznych zmianach słyszał już wiele razy. Często mówi się nawet nie o samych zmianach, ale o całym ich procesie. Nie chodzi zatem o taką czy inną decyzję polityczną, ale o pewien proces. Każdy z nas jest tylko częścią złożonej i zróżnicowanej całości, interaktywnej w czasie: ludzi walczących o sens, cel i godne życie.

„Wy, członkowie ruchów ludowych, podejmujecie prace zawsze motywowani miłością braterską, przejawiającą się w przeciwdziałaniu niesprawiedliwości społecznej. Kiedy patrzymy na twarze cierpiących, wieśniaka, któremu się grozi, wykluczonego robotnika, uciśnionego tubylca, bezdomnej rodziny, prześladowanego migranta, młodego bezrobotnego, wykorzystywanego dziecka, matki, która utraciła syna w strzelaninie, bo jej dzielnica została opanowana przez handlarzy narkotykami, ojca, który stracił córkę, bo została zniewolona, kiedy wspominamy te «twarze i te imiona», jesteśmy dogłębnie wstrząśnięci w obliczu wielkiego cierpienia i wzruszamy się, wszyscy się wzruszamy... Ponieważ «widzieliśmy i słyszeliśmy» nie zimne statystyki, ale rany cierpiącej ludzkości, nasze rany, nasze ciało” – mówił Papież.

Franciszek podkreślił, że wobec wszystkich niesprawiedliwości konieczne jest, aby wraz z rewindykacją należnych praw ludy i ich organizacje społeczne budowały humanitarną alternatywę dla globalizacji wykluczającej. Apelował do wszystkich odpowiedzialnych, by byli twórczy i nigdy nie tracili zakorzenienia w bliskości, „bo ojciec kłamstwa potrafi przywłaszczać sobie szlachetne słowa, promować mody intelektualne i przyjmować pozy ideologiczne”. Trzeba zatem budować na solidnych fundamentach, na rzeczywistych potrzebach i żywym doświadczeniu braci: wieśniaków i tubylców, wykluczonych robotników i zmarginalizowanych rodzin. W tym procesie zawsze ma być też obecny Kościół.

„Kościół nie może i nie powinien być obcy temu procesowi, kiedy głosi Ewangelię. Wielu księży i pomocników duszpasterskich wypełnia ogromne zadanie towarzysząc i dając poparcie wykluczonym na całym świecie, wspierając obok spółdzielni przedsiębiorczość, budując mieszkania, pracując ofiarnie na polu ochrony zdrowia, sportu i edukacji. Jestem przekonany, że naznaczona szacunkiem współpraca z ruchami ludowymi może rozwinąć te wysiłki i wzmocnić procesy zmian” – powiedział Papież.

W tym procesie Ojciec Święty zaproponował trzy główne zadania, które wymagają zdecydowanego wsparcia wszystkich ruchów ludowych. Pierwszym jest postawienie gospodarki na służbę ludów. Ludzie i natura nie powinni służyć pieniądzu. Trzeba zatem powiedzieć NIE ekonomii wykluczenia i nierówności, w której pieniądz panuje zamiast służyć. „Taka ekonomia zabija. Taka ekonomia wyklucza. Taka ekonomia niszczy Matkę Ziemię” – mówił Franciszek.

„Sprawiedliwa ekonomia musi stworzyć warunki, aby każdy mógł cieszyć się dzieciństwem bez niedostatków, rozwijać swoje talenty w młodości, pracować z pełnymi prawami podczas lat aktywności zawodowej oraz mieć dostęp do godziwej emerytury na starość. Chodzi o ekonomię, w której człowiek w zgodzie z przyrodą organizuje cały system produkcji i dystrybucji, tak aby możliwości i potrzeby każdego znalazły odpowiedni wyraz w wymiarze społecznym. Wy, a także inne narody podsumowujecie to pragnienie w prosty i piękny sposób: dobrze żyć” – powiedział Papież.

Drugim zadaniem wskazanym przez Franciszka jest zjednoczenie narodów na drodze pokoju i sprawiedliwości. Ludy świata chcą być budowniczymi własnego losu. Chcą iść w pokoju swoją drogą ku sprawiedliwości. Nie chcą kurateli czy ingerencji, w których silniejszy podporządkowuje sobie słabszego. Chcą, aby szanowano ich kulturę, język, procesy społeczne i tradycje religijne. „Powiedzmy zatem NIE starym i nowym formom kolonializmu. Powiedzmy TAK spotkaniu między narodami i kulturami” – mówił Ojciec Święty. W tym kontekście podjął jeszcze jeden bardzo ważny wątek.

„W tym miejscu chcę się zatrzymać nad ważną kwestią. Ponieważ ktoś mógłby słusznie powiedzieć, że «kiedy Papież mówi o kolonializmie, zapomina o pewnych działaniach Kościoła», mówię wam z żalem: popełniono wiele ciężkich grzechów przeciw ludom tubylczym Ameryki w imię Boga. Uznali to moi poprzednicy, powiedziała to CELAM, Rada Episkopatów Ameryki Łacińskiej, i ja też chcę to powiedzieć. Tak jak św. Jan Paweł II, i tu go zacytuję, proszę, aby Kościół «uklęknął przed obliczem Boga i błagał o przebaczenie za dawne i obecne grzechy swoich dzieci» . I chcę wam powiedzieć, chciałbym to stwierdzić bardzo jasno, tak jak to uczynił Jan Paweł II: pokornie proszę o przebaczenie nie tylko win samego Kościoła, ale także zbrodni przeciw ludom tubylczym podczas tak zwanego podboju Ameryki. A wraz z tą prośbą o przebaczenie i aby oddać sprawiedliwość, chcę również, byśmy pamiętali o tysiącach księży, biskupów, którzy zdecydowanie się sprzeciwili logice miecza mocą krzyża. Był grzech, było wiele grzechu, ale nie prosiliśmy o przebaczenie, i dlatego prosimy o przebaczenie, ja proszę o przebaczenie. Ale także tam, gdzie był grzech, gdzie był wielki grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, przez tych ludzi, którzy bronili sprawiedliwości ludów tubylczych” – mówił Papież.

I trzecie zadanie, pozostawione przez Franciszka, być może najważniejsze, jakie powinniśmy dziś podjąć, to obrona naszej Matki Ziemi.

„Wspólny dom nas wszystkich jest plądrowany, dewastowany, bezkarnie upokarzany. Tchórzostwo w jego obronie to grzech ciężki. Widzimy z rosnącym rozczarowaniem, że szczyty międzynarodowe jeden za drugim nie przynoszą żadnych poważniejszych rezultatów. Istnieje jasny, zdecydowany i nieodraczalny imperatyw etyczny, aby działać, i nie jest on realizowany. Nie można pozwolić, aby pewne interesy o charakterze globalnym, choć nie powszechnym, narzucały swoje wymagania, podporządkowywały sobie państwa i organizacje międzynarodowe, nadal niszcząc stworzenie. Ludy i ich ruchy są powołane, by podnosić głos, mobilizować, żądać – pokojowo, lecz stanowczo – natychmiastowego podjęcia odpowiednich kroków. Proszę was, w imię Boga, abyście bronili Matki Ziemi” – powiedział Papież.

KJ/Radiovaticana.va