Jak stwierdził Witold Waszczykowski, trudno zauważyć jakąkolwiek wartość dodaną wynikającą z pracy Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Jak wyjaśniał minister spraw zagranicznych, nie ma żadnych sygnałów, które wskazywałyby, że w Radzie Europejskiej dostatecznie mocno został wyartykułowany interes Polski. 

Jak dodawał Waszczykowski w wywiadzie dla TVP1:

"Ani ja będąc już prawie rok ministrem spraw zagranicznych nie dostałem żadnych istotnych informacji z Unii Europejskie, które mógłbym domyślać się przynajmniej, że pochodzą np. od doradców Donalda Tuska, który zajmuje tak ważne stanowisko".

Ostatnio słychać wiele krytycznych głosów pod adresem Donalda Tuska, a jednocześnie wciąż nie podjęto decyzji w sprawie poparcia jego kandydatury, lub braku takowego poparcia. Waszczykowski w wywiadzie dla telewizji wyjaśniał, że nie jest to żadna gra polityczna, lecz po prostu naturalnym czasem na podjęcie decyzji w tej sprawie będzie wiosna 2017 roku. 

"Być może będzie jeszcze jakiś czas na refleksję ze strony pana Donalda Tuska" - podkreślał Waszczkowski. 

Jak dodawał, rządowi zależy na tym, by jak najwięcej Polaków piastowało ważne stanowiska w Unii Europejskiej. Przypominał, że po wyborze Tuska na przewodniczącego RE osobiste gratulacje złożył mu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślał jednak, że należy patrzeć na to, jak dany polityk realizuje nasz interes narodowy. 

Waszczykowski był też pytany, czy rząd rozpatruje wariant wysłania kontrkandydata, którym mógłby być np. minister ds. europejskich Konrad Szymański. Jak stwierdził szef MSZ, w tej chwili nie ma takich planów, ale dodał, że teoretycznie jest to możliwe. 

emde