- PO chwali się wewnętrzną demokracją, pluralizmem w sprawach światopoglądowych. Taki przepis o wolności sumienia dotąd nie istniał. Mało tego, zdarzały się sytuację, kiedy dyscyplinę w sprawach światopoglądowych zarządzano. PO miała by dziś problem gdzie przebiega granica sporu światopoglądowego. Jeśli chodzi o aborcję i in vitro to jesteśmy zgodni, ale czy regulacją światopoglądową nie jest parytet? Moim zdaniem jest.

 

Nie wiem też, na ile ten konflikt w PO jest symulowany, a na ile rzeczywisty właśnie dla podkreślenia wielonurtowości. Można takie konflikty wywoływać sztucznie mówiąc, że nie jesteśmy jednomyślni ale wielobarwni, a konserwatyści przecież u nas ostro bronią swojego zdania.

 

Wiązał więc bym bardziej z walką o władzę i wpływy, choć nie wykluczam, że są wśród konserwatystów osoby, które wierzą w to, co głoszą. Oni chcą mieć po prostu wpływ na funkcjonowanie swojej partii – dodaje Warzecha.

 

Not. Jarosław Wróblewski