Ulicami Warszawy przeszedł marsz pod hasłem „Stop torturom na granicy”, który w oczywisty sposób wpisuje się w wojnę hybrydową, jaką prowadzi reżim Łukaszenki na zlecenie Moskwy. Jej celem jest zdestabilizowanie sytuacji w Polsce oraz naszym rejonie Europy Środkowo-Wschodniej, a być może nie tylko.

Podczas przemarszu, na co zwrócili uwagę internauci, niektórzy manifestanci nieśli skandaliczne hasła obrażające funkcjonariuszy Straży Granicznej, jak na przykład: „SS-mani z SG. Oddajcie polskie mundury" czy „SG Mordercy”.

Manifestacja ta jest wspierana m.in. przez Lewicę.

- Jako @__Lewica przyszliśmy się domagać humanitarnego traktowania osób, które znalazły się na naszej granicy. Odsyłanie ich z powrotem do lasu nie jest rozwiązaniem. Stanie na straży polskich granic nie zwalnia nas z obowiązku ratowania dzieci i pomocy głodnym i chorym – pisze na twitterze posłanka Anna Maria Żukowska.

- W Warszawie rusza marsz dla szacunku, solidarności, godności! Bo nikt nie jest nielegalny! Bezpieczna granica to taka, na której nikt nie umiera! - pisze z kolei europosłanka Sylwia Spurek.

Trudno się oprzeć, że mamy tu do czynienia zarówno z piątą kolumną jak i pożytecznymi idiotami. Pozostaje tylko pytanie, których jest więcej?

mp/twitter