- Musimy się jeszcze raz poderwać, by spróbować uporządkować sprawy polskie, a może i europejski - wzywa były prezydent Lech Wałęsa. Megalomania, pycha, mania wielkości - exemplum wprost wzorcowe.

- Wydawało nam się, że kiedy będzie wolność, to już wszystko będzie ładnie szło - okazuje się, że nie. Mało tego, okazuje się, że przeciwnicy 'Solidarności' przetrwali do dzisiaj i próbują narzucić nam swoje głupie rozwiązania, które wtedy przegrały. To jest dodatkowe zobowiązanie dla nas, trzeźwo myślących, aby zabrać się do roboty i poprostować rzeczy, które nawet nam nie wyszły i zagrać argumentami, które po tej stronie są mądrzejsze - powiedział przed drugą bramą Stoczni Gdańskiej Wałęsa.

Dobrze czytacie, mili Państwo - polityków PiS Wałęsa nazwał ,,przeciwnikami <Solidarności>''. Co za tupet...

Wałęsa zapewniał dalej, że chce brać ,,czynny udział... w porządkowaniu, prowadzeniu Polski na właściwy rozwój'', sam jednak niczego nie osiągnie, bo ,,zestarzał się, jest zmęczony i może pomagać na miarę swoich sił''.

Polecamy odpoczynek. Dużo, dużo odpoczynku. I rozliczenie się z przeszłością, panie prezydencie. Inaczej będzie wstyd już na zawsze.

mod/interia.pl