Narzekaj, że nie będzie wspólnych obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Odrzucaj zaproszenia od władz państwowych- oto strategia polityków totalnej opozycji na najbliższe tygodnie. 

Najlepszym jej wyrazicielem jest europosłanka Platformy Obywatelskiej, Róża Thun. Na łamach "Gazety Wyborczej" eurodeputowana tłumaczy, dlaczego nie przyjmie zaproszenia od prezydenta na wspólne świętowanie tej wyjątkowej rocznicy, 

Róża Thun podkreśla, że byłoby z jej strony „nieuczciwością, czynem obłudnym i zaprzeczeniem wieloletniego zaangażowania na rzecz wolnej i demokratycznej Polski w UE”, gdyby świętowała niepodległość wspólnie z rządem, ponieważ  „najważniejszy dorobek naszej wspólnej Ojczyzny jest niszczony przez PiS”, z udziałem prezydenta oraz za jego przyzwoleniem. Następnie zwraca się do głowy państwa:

"Doprowadził Pan do tego, że razem świętować nie możemy, bo ran, które Pan zadał demokracji w Polsce, nie da się zagoić spotkaniem na Zamku. Podniósł Pan rękę na Trybunał Konstytucyjny, na niezawisłość sądów, na Sąd Najwyższy. Wielokrotnie złamał Pan Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, nie zechciał Pan nigdy wysłuchać głosów tysięcy osób, które wołały do Pana na Krakowskim Przedmieściu, pod Pałacem Prezydenckim, bo miały nadzieję, że nie dopuści Pan do wejścia w życie ustaw niszczących to, co z takim trudem sobie wywalczyliśmy: niezawisłe sądownictwo"- pisze Thun. Następnie zarzuca Andrzejowi Dudzie, że podzielił polskie społeczeństwo. Nie zabrakło także starego, dobrego "wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej". 

Jednocześnie eurodeputowana przyznaje, że zaproszenie przedstawicieli opozycji byłoby oczywiście "ważnym i przełomowym" gestem, ale tylko wówczas, gdyby szły za nim "konkretne czyny naprawiające błędy i destrukcję popełnioną wcześniej. W przeciwnym wypadku zaproszenie które otrzymałam, jest tylko dekoracją, pustym, nic nieznaczącym gestem"-czytamy w GW. A gdyby jeszcze nie dość było przesadnego patosu i egzaltacji, na koniec pojawiło się "granie na trumnach":

"Wierzę, że rozpaczliwy krzyk Piotra Szczęsnego: „Obudźcie się! Jeszcze nie jest za późno!” dociera do serc i umysłów naszych Rodaków"-podkreśliła polityk, nawiązując do pożegnalnego listu-manifestu politycznego mężczyzny, który w ubiegłym roku dokonał samospalenia na Pl. Defilad w Warszawie i po kilku dniach zmarł w szpitalu. 

Politycy opozycji najpierw przekonują, że nie będą świętować wspólnie z rządem, później krzyczą o chaosie i bałaganie. 

yenn/wyborcza.pl, Fronda.pl