Randy Berry, doświadczony amerykański dyplomata, otrzymał od Waszyngtonu nowe zadanie. Ma zająć się prawami homoseksualistów i bronić społeczności LGBT na całym świecie przed przemocą i „dyskryminacją”. Jak dotąd Berry był konsulem generalnym w Holandii; wcześniej pełnił posługę dyplomatyczną w Bangladeszu, Egipcie, Ugandzie i Republice Południowej Afryki. Za jego nominację odpowiada bezpośrednio Sekretarz Stanu USA, John Kerry. Warto zauważyć, że Kerry już wielokrotnie w przeszłości podkreślał, że kwestia praw LGBT jest dla jego działań bardzo istotna.

„Obrona i promocja praw człowieka osób LGBT jest rdzeniem naszego oddania na rzecz propagowania praw człowieka na całym świecie – sercem i sumieniem naszej dyplomacji” – powiedział dosłownie Kerry w specjalnym oświadczeniu. Dodał następnie, że w 75 państwach świata akty homoseksualne wciąż są sprzeczne z prawem.

Departament Stanu poinformował, że w związku z tym zamierza mianować otwarcie homoseksualnego dyplomatę na specjalne stanowisko.

W ostatnich dniach pojawiła się w Stanach Zjednoczonych jeszcze jedna szczególna sprawa związana z postulatami LGBT. Mianowicie jeden z dyplomatów, Ash Carter, zasugerował, że amerykańska armia powinna przyjmować w swoje szeregi w jawny sposób osoby transpłciowe. Rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że propozycję tę z aprobatą przyjął Barack Obama. Prezydent zgadza się, że wszyscy Amerykanie powinni mieć możliwość służy wojskowej.

pac/boston globe