Nowa szefowa niemieckiego MSZ Annalene Baerbock udała się z wizytą na Ukrainę, gdzie zadeklarowała, że Niemcy nie przekażą broni Ukrainie. Ostrzegła jednak także Rosję.

Ukraina i Niemcy chciałyby ożywienia dyplomatycznych kontaktów z Rosją w ramach tzw formatu normandzkiego, w skład którego wchodzą Rosja, Francja, Niemcy i Ukraina.

Na temat rozpoczęcia rozmów w tym gronie mówili Baerbock oraz jej ukraiński odpowiednik Dmytro Kułeba. - Dyplomacja jest jedynym realnym sposobem na rozładowanie obecnej, bardzo niebezpiecznej sytuacji - stwierdziła Baerbock.

Baerbock chciałaby także poruszyć kwestię podjęcia rozmów w ramach formatu normandzkiego z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem. Podczas wizyty na Ukrainie poinformowała także, że uzgodniła kwestię rozmów ze swoim francuskim odpowiednikiem Jeanem-Yves le Drianem. Wspólnie z Le Drianem Baerbock planuje wybrać się na linię konfliktu we wschodniej Ukrainie.

Ponadto Baerbock nazwała sytuację we wschodniej Ukrainie "bardziej niż przygnębiającą". Od 2014 roku toczy się tam wojna, w której armia ukraińska walczy z prorosyjskimi separatystami. Szacuje się, że od początku konfliktu zginęło około 14 tys. osób.

Baerbock wskazała, że integralność terytorialna Ukrainy jest dla Niemiec sprawą bezdyskusyjną. Wedle jej słów, Niemcy zrobią wszystko, by zagwarantować Ukrainie bezpieczeństwo, zaś ewentualna rosyjska inwazja na Ukrainę miałaby "wysoką cenę".

Baerbock wskazała jednak, że Ukraina nie otrzyma od Niemiec broni, która mogłaby zostać wykorzystana w przypadku rosyjskiej inwazji. - Stanowisko niemieckiego rządu w kwestii dostaw broni jest dobrze znane i jest zakorzenione także w naszej historii - zadeklarowała. 

- Wiemy, gdzie możemy dostać jaką broń, i wiemy, jak jej użyć do obrony naszego terytorium - odpowiedział jej Kułeba.

Ostatnio sytuacja na pograniczu Ukrainy i Rosji coraz bardziej zmierza w kierunku eskalacji. Przy granicy ukraińskiej przebywa 100 tys. żołnierzy rosyjskich. Rosja domaga się przy tym od NATO deklaracji, że Ukraina nie zostanie członkiem Sojuszu. NATO kategorycznie odrzuca możliwość złożenia takiego zobowiązania.

Baerbock z kolei stara się zająć stanowisko pomiędzy Rosją i Sojuszem Północnoatlantyckim. - Żaden kraj nie ma prawa dyktować innemu krajowi, do jakich sojuszy może wejść - powiedziała.

Przed przyjazdem na Ukrainę mówiła jednak, że "jako nowy rząd federalny chcemy mieć dobre i stabilne stosunki z Rosją".

jkg/deutsche welle