Zainteresowanie dziennikarzy wzbudził fragment biogramu abp Józefa Michalika na jego oficjalnej stronie: "Międzynarodowe Centrum Biograficzne przy Uniwersytecie w Cambridge nadało Arcybiskupowi Michalikowi tytuł „Człowieka roku 1998/1999" w kategorii indywidualności". 

Okazuje się, że Międzynarodowe Centrum Biograficzne nie ma nic wspólnego z Uniwersytetem w Cambridge, ale jest prywatną firmą zajmującą się wydawaniem książek encyklopedycznych - sprzedaje też oni dowolne tytuły, które nabyły do tej pory głowy różnych państw afrykańskich. Wynika z tego że ktoś zapłacił za przyznanie tego tytułu Arcybiskupowi.

Sprawa nie jest oczywista, ponieważ w Tygodniku Powszechnym czytamy: "Ks. dr Adam Sycz, sekretarz arcybiskupa, mówi nam, że abp Michalik nigdy nie wnosił o przyznanie nagrody. Nigdy też nie przejmował się tytułami, nie starał się o nie". Jednak informacja o tym, że abp Michalik kupił sobie tytuł jest już traktowana jako fakt.

Trzeba zapytać dlaczego akurat teraz dziennikarze tygodnika katolickiego narażają Arcybiskupa na kolejne ataki?

ToR/TOK FM/Tygodnik Powszechny