"Ja się nie zgadzam z zarzutem popełnienia oszustwa i się z tym zarzutem nigdy nie zgodzę"- powiedział Marcin P. podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold.

To już drugie przesłuchanie twórcy piramidy finansowej. Poprzednio P. został przesłuchany pod koniec czerwca.

Jeden z członków komisji, poseł Kukiz'15-Tomasz Rzymkowski pociągnął temat złota Amber Gold. Marcin P. stwierdził w pewnym momencie, że klienci Amber Gold są sami sobie winni, ponieważ nie czytali umów.

"To jest główny problem, że nikt praktycznie nie zapoznał się z warunkami umowy i chyba myślał, że nie trzeba się z tym zapoznawać i że będzie mógł zarabiać w nieskończoność, tak. Ale to nie było tak. Przecież my cały czas tłumaczyliśmy, było szkolenie dla pracowników przygotowane z rynku finansowego, z którego oni byli szkoleni jak klient informować, ile powinno być inwestowane, w jakie rodzaje, jakie są niebezpieczeństwa, źródła i nie tylko w lokatach w złoto, ale wszystkich produktach finansowych. Ja się nie zgadzam z zarzutem popełnienia oszustwa i się z tym zarzutem nigdy nie zgodzę"- tłumaczył.

"Państwo multiplikowali w ramach jednej ograniczonej puli środków ukrytych w złocie…"-mówił Rzymkowski. 

"Jeżeli pan wpłaca 30 tysięcy złotych do spółki Amber Gold, tabela kursów jest wyceniana dla towaru niealokowanego, niesortowalnego, jako złoto za jedną jednostkę umowną, gdyż towar niealokowany, niesortowalny zgodnie z regulaminem stanowi udział w części towaru alokowanego sortowalnego. 1 gram odpowiadał 100 jednostkom umownym. Klient nabywał jedną jednostkę umowną za 100 złotych, czyli za 30 tysięcy złotych nabywał 300 jednostek umownych. Dobrze mówię?"-odpowiadał twórca parabanku. 

Poseł Rzymkowski dopytywał, "ile to było w złocie".

"Trzy gramy w złocie kupował. I jeszcze oprócz tego powstawały różnice kursowe, na których spółka zarabiała. I to wszystko było jasno wyraźnie, czytelnie opisane. Wszelkie wzory znajdowały się. Poza tym spółka prowadziła bloga, na którym wyjaśniała te kwestie. Znajdują się trudne pytanie w aktach sprawy, gdzie klienci zadawali pytania na ten temat."- tłumaczył świadek. Jak dodał, świadkowie na sali rozpraw wielokrotnie zeznawali, że te informacje w ogóle ich nie interesowały.

"Ich nie interesowało to, ile złota będzie, ich interesował tylko zysk, a nie warunki umowy"- stwierdził Marcin P.

"Ja odmawiam odpowiedzi na to pytanie w związku z toczącym się śledztwem. Ale są na to dokumenty. Poza tym pan musi jeszcze jedną rzecz pamiętać, że w momencie, kiedy się lokata kończyła, to złoto, które było przechowywane na rzecz jednego klienta, było odkupowane przez spółkę Amber Gold i sprzedawane kolejnemu klientowi."- powiedział świadek, dopytywany przez członka komisji, ile złota zostało kupione przez cały okres działania spółki.

yenn/Niezależna.pl, Fronda.pl