Turecki satrapa Erdogan nazwał Putina „swoim przyjacielem”. Co z tego wynika? - pyta na łamach portalu Kresy24.pl Dominik Szczęsny-Kostanecki.


Po przeprowadzonym na zlecenie władz w Ankarze „zamachu stanu” turecki prezydent umacnia swoje rządy w kraju i próbuje umocnić pozycję na świecie – w duchu równej odległości od Waszyngtonu i od Moskwy.

Pomysł sam w sobie nie jest głupi. Najbliższe lata prawdopodobnie przyniosą przesilenie w systemie światowej równowagi politycznej. USA i Rosja staną się – jak niegdyś Anglia i Francja – mocarstwami drugorzędnymi, v-ce mocarstwami. Na hegemona wyrosną wówczas Chiny.

Tak być jednak nie musi. Chiny to wielka niewiadoma przede wszystkim ze względów demograficznych. Politolodzy badający ten temat wyraźnie mówią, że wskutek polityki jednego dziecka Kitajce szybciej się zestarzeją, niż zdążą skonsumować owoce własnego sukcesu.

Po wtóre, gdyby Rosjanie okazali się jednak mentalnie zdolni (na razie nie są) do antychińskiego sojuszu z USA, Państwo Środka wyszłoby z takiej konfrontacji pokonane, tym bardziej, że do jankesko-moskiewskiej koalicji przyłączyłyby się z pewnością Indie.

Na marginesie dodajmy, że taki rozwój wypadków oznaczałby katastrofę geopolityczną dla Polski, która musiałaby złożyć się w ofierze sojuszu rosyjsko-amerykańskiego. Oczywiście złożyć się na Wschód.

A co tymczasem robi Turcja? Czeka. Nie wychodząc z NATO, puszcza oko do Putina, a za chwilę zacznie kokietować komunistycznych kacyków w Pekinie. Jak na tym wyjdzie? Jeśli nie przeszarżuje, a AK Parti utrzyma się przy władzy, może stać się języczkiem u wagi w światowej rozgrywce.

Dla Amerykanów Turcja pozostaje południowo-wschodnią flanką Sojuszu, którą, zgrzytając zębami, musi utrzymywać, żeby hamować rozwój islamskiego fundamentalizmu. Rosja ucieszy się, jeśli Turcja będzie w NATO pełnić rolę najsłabszego ogniwa.

A co ma Turcja do zaoferowania Chińczykom? Nić komunikacyjną prowadzącą z głębi Azji do Europy. Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że nowy Jedwabny Szlak – oczko w głowie Hu Jintao – musi prowadzić przez Ural. Równie dobrze może wieść przez wyżyny anatolijskie.

CZYTAJ WIĘCEJ NA ŁAMACH PORTALU KRESY24.PL

ol