Trybunał Konstytucyjny może wkrótce wydać orzeczenie o niezgodności aborcji eugenicznej z konstytucją. Ustawa z 1993 roku dopuszcza zabijanie dzieci nienarodzonych, jeżeli są chore, na przykład na zespół Downa. Konstytucja z roku 1997 zakłada jednak ochronę życia każdemu obywatelowi. Według portalu Onet.pl jest ,,niemal pewne'', że Trybunał rozstrzygnie rzecz korzystnie.

Trybunał orzekał w tej sprawie już raz, w roku 1997 właśnie, uznając, że nie można różnicować życia człowieka ze względu na stopień rozwoju. To oznacza, że życie ludzkie chronić należy od momentu poczęcia. Sprawa dotyczyła jednak aborcji z powodów społeczych (tj. na życzenie); podstawą była ponadto mała konstytucja z roku 1992. Jej tekst był tymczasem mniej jednoznaczny, bo o ochronie życia nie mówił tak wyraźnie, jak tekst konstytucji z 1997 roku.

Według Onetu ,,werdykt jest już bliski'', a orzeczenie ma oznaczać uchylenie przesłanki eugenicznej.

Ostatnio na taki rozwój wypadków wskazał zresztą sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pytany o sprawę aborcji przez tygodnik ,,Sieci'' polecił poczekać na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Choć politycy PiS mogli zakazać aborcji eugenicznej bez udziały Trybunału, wspierając projekt ,,Zatrzymaj aborcję'', zdecydowano o porzuceniu tej drogi. Prace nad projektem wywoływały ogromne emocje społeczne, prowokując wyjątkowo wulgarne protesty. Partia uznała najwyraźniej, że ponosi w związku z tym zbyt duże koszty polityczne. 

 

mod/Onet.pl, fronda.pl