Trójka byłych posłów Nowoczesnej: Ryszard Petru, Joanna Schmidt oraz Joanna Scheuring-Wielgus, otrzymała zakaz wjazdu samochodami na teren parlamentu do końca bieżącego- ostatniego przed wakacjami- posiedzenia. 

Ma to związek z wczorajszymi wydarzeniami przed budynkiem Sejmu. Posłanka Schmidt wwiozła w bagażniku samochodu na teren parlamentu dwóch działaczy Obywateli RP. 

O zakazie wjazdu poinformowała rzeczniczka PiS i wicemarszałek Sejmu, Beata Mazurek. Polityk powołała się na wypowiedź dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu, Andrzeja Grzegrzółki, który poinformował o tej decyzji w rozmowie z Polską Agencją Prasową. 

"Ciekawe jaki będzie kolejny krok. Są równi i równiejsi"- napisał na swoim profilu na Twitterze Ryszard Petru. "Sejm jest miejscem dla wszystkich a nie dla wybranych wedle widzimisię pisu. Nie ma naszej zgody na sortowanie społeczeństwa, na lepszych i gorszych"- wtórowała mu Joanna Scheuring-Wielgus. Polityk przekonywała, że marszałek Sejmu, Marek Kuchciński uczynił z Parlamentu swój prywatny folwark.

Również Joanna Schmidt nie zgadza się na to, aby "w Polsce byli równi i równiejsi", a także na "łamanie Konstytucji i prawa".

"Nie zgadzam się na to, aby polscy obywatele i obywatelki mieli zakaz wejścia na teren Sejmu"- napisała parlamentarzystka. 

Jak widać, wszyscy troje nie zdają sobie sprawy z tego, co miało miejsce wczoraj albo mocno powątpiewają w inteligencję swoich zwolenników. A Ryszard Petru nie powinien pomstować na marszałka Kuchcińskiego, za to podziękować raczej swojej partnerce...

 

yenn/Twitter, Fronda.pl