Wciąż trudno odpowiedzieć na pytanie, kto może zostać szefem Komisji Europejskiej. Nieoficjalnie mówi się, że dziś w trakcie szczytu UE testowana będzie kandydatura Fransa Timmermansa w kwestii możliwości zdobycia przez niego wystarczającego poparcia państw Unii. Jeden z unijnych dyplomatów powiedział korespondentce RMF FM, że „zanosi się na piekło”.

O tym, że to jednak Timmermans wciąż ma największe szanse na zostanie szefem KE informował między innymi „Financial Times”. Przeciwko jego kandydaturze są jednak kraje Grupy Wyszehradzkiej, nie poprą go również Włochy. To może jednak nie wystarczyć dla zablokowania kandydatury dotychczasowego wiceszefa Komisji. Wiadomo też, że najpewniej szefem KE nie zostanie Manfred Weber, lansowany przez Niemcy. 

Zanosi się na piekło” - mówił brukselskiej korespondentce RMF FM jeden z unijnych dyplomatów. W rozmowie z nią jeden z polityków we frakcji socjaldemokratycznej stwierdził, że wygrana Timmermansa wzmocniłaby opozycję w Polsce i mogła pomóc jej w wyborach. Ważny przedstawiciel KE stwierdza z kolei, że kandydatura Timmermansa może być też rodzajem „prowokacji”, który doprowadzi do zaognienia sytuacji oraz wyboru zupełnie innego kandydata, o którym się obecnie nie mówi.

Jeśli dzisiejszy szczyt nie przyniesie rozstrzygnięcia, rozmowy mogą zostać wznowione w poniedziałek rano. Eksperci mówią też, że możliwy jest scenariusz, w którym odpada Weber, wyeliminowany zostaje Timmermans, a na stole pojawia się nazwisko komisarz UE Margrethe Vestager lub Michela Barniera, negocjatora ds. brexitu. Jeśli i te kandydatury nie uzyskają większości, pojawić się mogą jeszcze inne nazwiska.

Podkreśla się też, że wiele zależeć będzie od ustaleń Francji oraz Niemiec, kluczowych krajów jeśli chodzi o osiągnięcie porozumienia w tej kwestii. W rozmowie z Polską Agencją Prasową jeden z unijnych dyplomatów powiedział wprost, że jeśli chodzi o osiągnięcie porozumienia – jest zbyt wcześnie, by mówić coś pewnego.

Szczyt rozpocznie się o godzinie 18.

dam/PAP,Fronda.pl