- „Siły 41. Armii Ogólnowojskowej Sił Zbrojnych FR, zwykle stacjonującej w Nowosybirsku, nie wróciły tam po ćwiczeniach [rosyjsko-białoruskich pt. Zapad-2021], lecz dołączyły do innych wojsk rosyjskich skoncentrowanych w pobliżu granicy z Ukrainą. 1 Gwardyjska Armia Pancerna elitarna jednostka stacjonująca pod Moskwą, przerzuca wojska i sprzęt w kierunku Ukrainy” – stwierdził Michael Kofman, czołowy ekspert ds. rosyjskiej armii w think tanku CNA.

Urzędnicy w USA i Europie są zaniepokojeni kolejnym zwiększeniem liczebności rosyjskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą. Nazywają to „nieregularnym przerzucaniem sprzętu i wojska” na zachodnich granicach państwa agresora – piszą autorzy artykułu, który ukazał się na łamach wydania The Washington Post.

Urzędnicy nie mogą otwarcie omawiać tego tematu, pisze The Washington Post. Jednak anonimowo powiedzieli z dziennikarzom wydania, że obecna sytuacja znów zwiększa obawy społeczności światowej, która nie może przewidzieć intencji i możliwych działań Federacji Rosyjskiej, podobnie jak było ostatnio, kiedy Moskwa przerzucała swoje wojska na granicę z ukrainą w marcu-kwietniu bieżącego roku.

Media piszą, że w ostatnich dniach w sieci znów zaczęły pojawiać się nagrania wideo, które przedstawiają przemieszczanie się dużej liczby rosyjskiego sprzętu wojskowego na południu i zachodzie kraju. W szczególności rejestrowano ruch i koncentrację czołgów i rakiet. W jakim celu rosyjskie dowództwo przerzuca sprzęt i wojska nie są jeszcze jasne.

To nie są manewry wojskowe, nie wygląda to na ćwiczenie szkoleniowe dla żołnierzy – twierdzi Michael Kofman, czołowy ekspert ds. rosyjskiej armii w think tanku CNA.

KOMENTARZ REDAKCJI

Wojny w Syrii i na Ukrainie nie są konfliktami lokalnymi i regionalnymi. Są to teatry rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Zachodowi. Wojna już trwa… Kreml marzy o wskrzeszeniu Imperium Rosyjskiego w granicach z 1914 roku. Dopóki Rosja będzie rządzona przez autorytarny reżim rewanżystów i stalinistów, wszelkie nadzieje na pokój na Wschodzie Europy będą złudne i niewykonalne.

Moskwa boi się wzmocnienia wschodniej flanki NATO i powstania silnego regionalnego sojuszu państw Międzymorza. Kreml usiłuje za wszelką cenę uniemożliwić stworzenie sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, zdolnego do powstrzymania rosyjskiej ekspansji na Zachód. Stworzenie regionalnego sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej oznaczałoby kres marzeń o odbudowie Imperium Rosyjskiego.

Po upadku muru berlińskiego i rozpadzie ZSRS Rosja podłożyła szereg geopolitycznych „bomb zegarowych” w regionie bałtycko-czarnomorskim. Są wśród nich: obwód kaliningradzki nad Bałtykiem, oderwane od Mołdawii Naddniestrze, anektowany ukraiński Krym na Morzu Czarnym oraz okupowana część Donbasu na południowym wschodzie Ukrainy. Oprócz tego Rosja oplotła siecią swoich agentów Białoruś i wciągnęła Mińsk do własnego bloku militarno-politycznego. W rezultacie Polska i kraje bałtyckie stały się najbardziej zagrożonymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej.

W 2017 r. Rosja i Białoruś przeprowadziły manewry wojskowe na wielką skalę pod kryptonimem Zapad-2017. W grudniu tegoż roku niemiecka gazeta „Bild”, powołując się na analityków wojskowych, ujawniła, że wojska rosyjskie i podległe im siły białoruskie podczas manewrów Zapad-2017 ćwiczyły zmasowany atak na Europę. Według scenariusza inwazja „rozpoczęła się” od zajęcia tzw. Przesmyku Suwalskiego i odcięcia krajów bałtyckich od reszty NATO. Następnym krokiem była „neutralizacja” z powietrza bądź zajęcie baz wojskowych na terytorium Polski i innych częściach „wschodniej flanki” NATO. Z artykułu wynika, że scenariusz zakładał zajęcie krajów bałtyckich.

Kreml dojrzał do konfliktu globalnego i grozi NATO wojną. Liczy, że państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, obawiając się ataku nuklearnego, nie odważą się przeciwstawić rosyjskiej agresji w Europie Środkowo-Wschodniej.

Jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew 2 stycznia 2016 roku w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” zagroził:

Doprowadzimy do wojny w Europie Środkowo-Wschodniej”.

Oświadczył też, że wojska rosyjskie przeprowadzą inwazję na państwa bałtyckie:

Zajmiemy je całkowicie, szybko i bez żadnych strat”

zapowiedział.

Zapomnieć przeszłość oznacza zgodzić się z jej powrotem” powiedział kiedyś Winston Churchill. Znany amerykański historyk Timothy Snyder w książce „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” opisał obszar, na którym w pierwszej połowie ubiegłego stulecia dokonano najstraszniejszego ludobójstwa narodów Europy. Naukowiec zwraca uwagę na fakt, że „Obszar skrwawionych ziem w całości pokrywa się z terytorium dawnej Rzeczypospolitej”.

Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy.

Putin zachowuje się jak Hitler na kilka lat przed II wojną światową. Dlatego warto przypomnieć słowa Winstona Churchilla, który powiedział w House of Commons, gdy kraje europejskie zawarły z Hitlerem układ monachijski w 1938 roku:

Mieliście wybór między wojną i hańbą. Wybraliście hańbę, teraz dostaniecie wojnę”.

I miał rację. Niecały rok później Hitler napadł na Polskę, a Wielka Brytania musiała wypowiedzieć Niemcom wojnę. Zaczęła się II wojna światowa…

Teraz Europa i świat stoi przed tym samym wyborem…


Jagiellonia.org