Warto bowiem przypomnieć naszym antyklerykalnym, antykatolickim komentatorom, którzy teraz pieją z zachwytu nad pluralizmem kulturowym i ubogaceniem polskości dodatkowymi elementami (a także nad tym, że można zagrać na nosie katolikom), że tak się składa, iż wedle Koranu, chrześcijanie są ludem księgi. To zaś oznacza, że mogą zachować swoją wiarę, i choć obłożeni będą większymi podatkami, i na zawsze pozostaną obywatelami drugiej kategorii, a od czasu do czasu spotkają ich prześladowania, to jednocześnie będą mogli zachować życie. Inaczej jest z rozmaitej maści ateistami, agnostykami czy nawet New Age’owcami. Ich czeka kara śmierci. I warto przypomnieć, że w procesach za ateizm skazywano ludzi nawet w tak cywilizowanych krajach muzułmańskich, jak Egipt.

Społeczność LGBTQ też nie ma wielu powodów do radości. Tak się bowiem składa, że i homoseksualizm jest karalny. I to nie byle jak, ale ukamienowaniem. Podobnie skończyć mogą kobiety, które zdradzają swoich mężów, albo nie zachowują dziewictwa, bowiem i rozpusta jest odpowiednio karana. O feministkach zaś w duchu zachodnim w ogóle można zapomnieć, bowiem głównym ich problemem będzie zgoda na wydanie prawa  jazdy kobiecie, która chce jeździć autem bez opieki męża lub brata. Z żalem chciałbym też poinformować obrońców praw zwierząt, że i oni będą musieli pogodzić się z tym, że halal jest normą, i że krówki i owieczki mają podcinane gardła (co mi akurat nie przeszkadza, ale przypomną, że całkiem niedawno uznawane to było za wielką zbrodnię).

I nie łudźcie się, że muzułmanie zrezygnują ze swoich standardów. Owszem na początku mogą o nich nie mówić, ale gdy tylko będzie ich wystarczająco dużo, zaczną sobie przypominać o swoich postulatach. A gdy będą większością wprowadzą je. Oni bowiem nie rezygnują ze swojej wiary, by zrobić dobrze gospodarzom, czy liberałom. Oni wykorzystują dobre intencje gospodarzy, by wszędzie wprowadzić islam. Przyjęcie islamskich imigrantow oznacza, drodzy lewicowi liberałowie, że będziecie się musieli dostosować do ich standardów, bo oni do Waszych nieszczególnie mają ochotę. A na końcu zawiśniecie na sznurach, które sami przygotowaliście, a może dokładnie zostaniecie ukamienowani kamieniami, które sami nazbieraliście.

Tomasz P. Terlikowski