Na taki odważny krok zdecydował się nieoceniony PZPN. Zamiast ksenofobicznego i wykluczającego ludzi innych narodowości godła Polski, orła – zamieścił on na koszulkach swoje logo. Ono ma bardziej podobać się ultranowoczesnym kibicom, którzy – według organizacji – wolą mieć logo niż orła. I nie ma co ukrywać, że to pokazuje jak nowocześni są polscy kibice, którzy odrzucają takie przeżytki, jak patriotyzm, dumę z osiągnięć polskiej drużyny czy zwyczajne przywiązanie do symboli.

 

A może, czego też wykluczyć nie można, nasi kibicie uznali, że biorąc pod uwagę słabość drużyny lepiej, żeby nie kompromitowała ona Polski, nie przynosiła wstydu naszym narodowym symbolom, i nie kojarzyła się z polskością. Łatwiej jest przyjąć porażkę (a na nią musimy być gotowi) PZPN niż reprezentacji narodowej...

 

Niezależnie jednak od odpowiedzi na pytanie o źródła „genialnego” pomysłu trzeba powiedzieć, że jeśli PZPN chce rzeczywiście budować „nowoczesną Polskę” to powinien przyspieszyć (prezydent do tego wzywał), i umieścić na koszulkach penisa ze świńskim ryjem (chciałem napisać, że powinny być one skrzyżowane, ale uświadomiłem sobie, że to słowo może obrażam w ten sposób uczucia wyznawców ruchu Palikota, więc się wycofałem). W skład reprezentacji powołać zaś przynajmniej jednego trans i jednego homoseksualistę. To dopiero byłby prawdziwy postęp. Polska zaś byłaby wtedy w awangardzie postępu... Nie wygralibyśmy wprawdzie (ale i tak tego nie zrobimy), ale za to wszyscy by on nas mówili...

 

Tomasz P. Terlikowski