W programie TVN24 "Fakty po faktach" wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta ocenił, że stacja telewizyjna z Wiertniczej raczej niezbyt chętnie informuje o "Sokuzburaka" czy ekscesach kandydatki PO-KO, Klaudii Jachiry. U prowadzącego wywołało to... zdziwienie i wściekłość.
"Mamy od kilku dni wielką aferę Sokuzburaka, gdzie Platforma Obywatelska i warszawski ratusz mieli finansować wielką systemową platformę nienawiści. Ile materiałów w „Faktach”? Zero"-stwierdził szef komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji.
"Co za wielka systemowa platforma nienawiści panie pośle? Niech pan nie opowiada takich rzeczy. Nie wiem co to jest Sokzburaka. Jakaś jedna osoba"-przekonywał Grzegorz Kajdanowicz.
"Panie ministrze nie zaprosiłem pana tutaj żeby rozmawiać o Sokuzburaka"-dodał dziennikarz TVN24. Cóż, wielka szkoda, że nie po to. Może przydałaby się taka rozmowa i nagłośnienie tych informacji. Może bezstronność nie oznacza wcale uderzania tylko w jedną stronę sceny politycznej, raz Banasiem, "raz urodzinami Hitlera"?
Myśleliście, że w TVN będziecie mieli okazje usłyszeć o aferze Soku z Buraka albo o skandalicznym zachowaniu pani Jachiry? Nie macie na co liczyć. @sjkaleta postanowił zapytać i reakcja pana Kajdanowicza była jednoznaczna...😳 pic.twitter.com/vdlIo5vPsS
— Katarzyna Stróżyk (@Katarzyna_str) September 25, 2019
yenn/Twitter, Fronda.pl