Pierwsi amerykańscy żołnierze dotarli już do Polski. Otwiera to nowy rozdział w dziedzinie bezpieczeństwa naszego kraju.

3500 ludzi i kilka tysięcy rozmaitych pojazdów bojowych wraz z uzbrojeniem dociera powoli poprzez niemieckie porty do naszego kraju. Jest to ogromna operacja logistyczna, która jest przeprowadzana bardzo sprawnie. Tysiące ton ciężkiego sprzętu wyładowywane ze statków i przeładowywane na platformy kolejowe - to robi wrażenie.

Obecność wojsk amerykańskich jest realizacją ustaleń zeszłorocznego szczytu NATO. Rządowi udało się w krótkim czasie to, czego nie potrafili dopiąć poprzednicy przez ostatnie 25 lat. Bo jest to pewien symbol, koniec pewnej epoki podległości wobec Wschodu. Obecność Amerykanów w naszym kraju to ważny element naszego bezpieczeństwa narodowego. Jest to obecność bardziej polityczna, niż militarna. Mając charakter odstraszający, z pewnością będzie spełniać tę rolę.

Oczywiście martwi, że wojska są rozlokowywane przy naszej zachodniej granicy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli czemuś mają służyć to obronie wschodnich granic Niemiec. To jednak zbyt duże uproszczenie. Wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego pojawią się bowiem także w Krajach Bałtyckich. Już dziś dowódcy naszego sojusznika mówią o kolejnych brygadach, które wkrótce będą obecne w naszym kraju.

Wojska NATO w Polsce z pewnością otwierają nowy rozdział w zakresie poprawy bezpieczeństwa narodowego. Polska wcale nie musi stawać się areną walki o wpływy mocarstw. Wystarczy realizować własne cele, a nie dawać się wykorzystywać, tak jak robiły to poprzednie rządy, angażując się w agresywne misje zagraniczne, czy podpisując niekorzystne kontrakty (np. offset). Wszystko wskazuje na to, że dobra zmiana obejmuje także politykę obronności.

Tomasz Teluk