W rozmowie z Radiem Maryja poseł PiS, Dominik Tarczyński wyjawił, jak wiele osób poczuło się dotkniętych słowami lidera frakcji liberałów w Parlamencie Europejskim i byłego premiera Belgii, Guva Verhofstadta.

Podczas zeszłotygodniowej debaty PE nad rezolucją dotyczącą praworządności w Polsce, belgijski polityk wypowiedział skandaliczne słowa, które oburzyły w naszym kraju wielu polityków, publicystów, komentatorów, ale również zwykłych obywateli. Reduta Dobrego Imienia złozyła przeciwko Verhofstadtowi dwa pozwy, złożenie pozwu zapowiedział też czarnoskóry doktor teologii i działacz Prawica Rzeczpospolitej, Bawer Aondo-Akaa.

Verhofstadt, odnosząc się do Marszu Niepodległości, na którym zresztą nie był, nazwał wszystkich uczestników tego wydarzenia "faszystami" i "neonazistami". 

Polityk PiS w rozmowie z Radiem Maryja poinformował, że osób, które chciałyby złożyć pozew przeciwko liderowi liberałów jest znacznie więcej. 

"Do tej pory zgłosiło się do mnie ok. 400 osób. Osoby te są absolutnie zdeterminowane, aby taki pozew przeciwko temu politykowi złożyć."- powiedział Dominik Tarczyński. Poseł zapewnił, że będzie "formalnie" pomagał takim osobom, natomiast treść zawiadomienia może być różna.

"Mogą to być wnioski o ściganie poprzez pryzmat kodeksu karnego lub cywilnego, ale też wnioski o uchylenie immunitetu. […] Będą to oddzielne pozwy i myślę, że w ciągu dwóch tygodni zostaną one wysłane"- podkreślił poseł. 

Oburzenie Polaków to prawodpodobnie nie jedyny kłopot belgijskiego eurodeputowanego. Według informacji portalu POLITICO.eu, lider frakcji liberałów w PE jest bowiem podejrzany o powiązania z "Paradise Papers". Verhofstadt był jednym z dyrektorów zamieszanej w aferę firmy żeglugowej Exmar. Jak zauważył Dominik Tarczyński w rozmowie z katolicką rozgłośnią z Torunia, to nie pierwsza taka sytuacja, gdy "lewacki polityk pojawia się w raportach dotyczących korupcji oraz lobbingu".

"To jest kolejny dowód na to, że ci ludzie tak naprawdę walczą jak lwy z krajami, które chcą wprowadzać normalność, uczciwość i prawdziwą demokrację."- ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

"Wiemy, że Guy Verhofstadt i spółka, w której pracuje, otrzymuje pieniądze także od rosyjskiego giganta, od Gazpromu. Są to powiązania jednoznaczne. To jest symbol tego, z kim tak naprawdę jest i o co walczy"- stwierdził polityk. Tarczyński odniósł się również do słów byłego szefa MON, który porównał obecnego ministra obrony, Antoniego Macierewicza do Stalina i jego czystek w Armii Czerwonej w latach 30. W ocenie Tarczyńskiego jest to żałosne, ponieważ Macierewicz jest najlepszym ministrem obrony w wolnej Polsce.

Poseł PiS zauważył, że środowiska liberalne i lewicowe w naszym kraju już od dawna nazywają konserwatywnych polityków "stalinistami" czy "faszystami". 

"Kiedy ktoś używa takiego języka, to od razu zapala mi się lampka. Jeżeli ktoś atakuje jednego z najlepszych ministrów, najlepszego ministra obrony w wolnej Polsce, to ja nawet nie muszę tego komentować, bo to jest po prostu żałosne"- ocenił parlamentarzysta.

yenn/RadioMaryja, Fronda.pl