Premier Beata Szydło mówiła o problemie migracji o tym, że Polska powinna starać się pomagać dotkniętym wojną na miejscu.

W swojej przemowie dla wPolsce.pl Beata Szydło odniosła się też do swojego niedawnego przemówienia w Auschwitz, gdzie mówiła o tym, że państwo musi chronić swoich obywateli. Jak zaznaczała, nie miała wtedy na myśli wydarzeń związanych z kryzysem uchodźczym.

"Powtórzyłabym te słowa po raz kolejny, ale one absolutnie nie odnosiły się w żaden sposób do kwestii migracji i emigrantów" - mówiła o swoim wystąpieniu Szydło.

Jednocześnie Szydło odniosła się do ataku opozycji, jaki nastąpił po jej słowach.

"Wtedy, kiedy opozycja nie ma argumentów to potrafi zmanipulować tak słowa, żeby stworzyć jakąś histerię. Ja przez dwa dni obserwowałam tę histerię, postanowiłam nie zabierać głosu właśnie z szacunku dla miejsca, w którym byłam" - powiedziała.

Szydło mówiła też o kwestii tzw. korytarzy humanitarnych jako możliwej opcji pomocy uchodźcom.

"Korytarze humanitarne są oczywiście pewną propozycją, którą można rozważyć, my to robimy. My to robimy, dlatego spotkałam się z nuncjuszem (apostolskim). Rozmawialiśmy na ten temat on sam poprosił nas o możliwość rozważenia dialogu na ten temat" - stwierdziła.

Jak dodawała:

"Zastanawiamy się, czy to jest akurat ten sposób, który pomoże faktycznie tym ludziom, czy też nie lepiej – tak jak w tej chwili robi to Polska – pomagać tam na miejscu, kiedy angażujemy się w niesienie pomocy medycznej".

jsl/tvpparlament.pl