W Kielcach przy ulicy Planty 7 upamiętniono ofiary pogromu z 1946 roku. W przeddzień zamordowania w tym miejscu przez Polaków około czterdziestu Żydów odbyły się uroczystości ku pamięci zamordowanych.

4 lipca 1946 na fałszywą wieść o porwaniu 8-letniego chłopca przez kieleckich Żydów i po prowokacji, jakiej dokonali podlegli komunistycznym władzom funkcjonariusze milicji, z rąk części mieszkańców Kielc, milicji i wojska zginęło około 40 Żydów.

Podczas uroczystości przy kamienicy, w której doszło do tragedii, odczytano list premier Beaty Szydło. Szefowa rządu napisała, że "żadna prowokacja nie może być usprawiedliwieniem dla nienawiści i przemocy". Beata Szydło oddała hołd ofiarom zbrodni sprzed 70 lat. Wyraziła nadzieję, że pamięć o nich pozwoli wspólnie z narodem żydowskim kształtować przyszłość opartą o prawdę i pojednanie.

Mieszkanka Kielc Miriam Michalska powiedziała, że dzisiejsza uroczystość powinna mieć znaczenie przede wszystkim dla przyszłości. Wyraziła nadzieję, że bardziej niż przestrogą stanie się podstawą wzajemnego zbliżenia i zaufania.
Uroczystość zakończyło odczytanie nazwisk zamordowanych Żydów oraz wspólna modlitwa chrześcijan i Żydów przy grobie zamordowanych na cmentarzu żydowskim na Pakoszu.

ds/IAR