Mimo że nie chodzi na demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, uwierzyła tym, którzy krzyczą, że obrona demokracji i Trybunału Konstytucyjnego jest konieczna.
Joanna Szczepkowska w wywiadzie dla "Polska The Times" mówiła, że demonstracje KOD-u są konieczne przy tak silnej władzy, jaką ma Prawo i Sprawiedliwość. Jednak nie jest przekonana co do osób, któe przemawiają w czasie manigestacji - przede wszystkim chodzi o ludzi z środowiska "Gazety Wyborczej".
Jak przypomina artystka, to oni blokowali jej wolność słowa, określając reprezentowane przez nią poglądy mianem mowy nienawiści.
- S - stwierdza.
Dodaje, że uwierzyła Donaldowi Tuskowi. Przestała go popierać, kiedy spostrzegła, że Platforma Obywatelska dzieli naród na „oświeconych” i na „polski zaścianek”.
- Wszystko, co Polacy czują jako „polskie” było podważane, ośmieszane, dyskredytowane - mówi.
Jej zdaniem Platforma wykazała się wielką krótkowzrocznością, przez którą zresztą przegrała wybory.
Aktorka obawia się w związku z sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego.
- jeżeli tyle wiarygodnych instytucji pozapolitycznych bombarduje w tej sprawie, jeżeli jest taka atmosfera zagrożenia struktur demokratycznych, to rzeczywiście trzeba trzymać rękę na pulsie, bo to jest bardzo niebezpieczne - uważa Szczepkowska.
gb/ Polska The Times