"UE odmówiła sfinansowania muru na granicy Polski z Białorusią. To hipokryzja, a co najmniej stracona szansa" - czytamy na łamach niemieckiej gazety Sueddeutsche Zeitung.

"Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła kategorycznie po ostatnim spotkaniu szefów państw i rządów w Brukseli, że UE nie da pieniędzy na mury i drut kolczasty. W ten sposób można uspokoić sumienie. Czy jednak z politycznego punktu widzenia takie stanowisko jest słuszne?" - pisze publicysta Josef Kelnberger. 

Kelnberger trafnie zauważył, że mur powstanie niezależnie od Unii. "Rząd (polski), i tak już izolowany w UE, będzie się cynicznie chełpił, że w osamotnieniu broni Europy. Jeżeli UE dystansuje się od muru, który i tak zostanie zbudowany i z którego Unia będzie korzystać, ponieważ będzie miał odstraszający wpływ i zahamuje migrację, to można to nazwać hipokryzją. Politycy ponoszący odpowiedzialność muszą czasami podejmować niedobre decyzje, aby zapobiec większemu złu" - pisze publicysta.

Kelnberger podkreśla, że winę za kryzys migracyjny ponosi "białoruski autokrata", który "zwabia migrantów do swojego kraju, kasuje od nich pieniądze i wysyła nad granicę z Polską, Łotwą i Litwą". Nie stanowi także tajemnicy, że celem migrantów są Niemcy, a kraje takie, jak Polska, Litwa czy Łotwa stanowią jedynie obszar tranzytowy.

"Polski mur stał się „symbolem fiaska europejskiej polityki migracyjnej" - zauważa publicysta. W jego ocenie mur nie powstrzyma ludzi uciekających przed biedą, wojną i zmianami klimatycznymi. Jego wzniesienie stanowiłoby jednak wyraz solidarności Europy i braku przyzwolenia na szantaż dokonywany przez reżim białoruski.

Kelnberger uważa także, że wspólne zabezpieczenie granicy białoruskiej może stanowić bodziec do wypracowania wspólnej polityki migracyjnej. Zdaniem publicysty dopóki nie zostanie wypracowana taka polityka, dopóty Unia będzie podatna na szantaż.

"Z drugiej strony znalezienie kompromisu pomiędzy niemieckim pojęciem człowieczeństwa i polskim rozumieniem narodowej tożsamości wydaje się być niemożliwe" - twierdzi autor.

Zauważa także, że od 2015 roku Europa stara się ze wszystkich sił trzymać uchodźców z dala od siebie. "Z tego punktu widzenia mur na granicy z Białorusią byłby pomnikiem szczerości" - podsumowuje.

jkg/sueddeutsche zeitung, deutsche welle