Zbigniew Stonoga ponownie trafił do aresztu na warszawskiej Białołęce po tym, jak wydało go Polsce Królestwo Niderlandów. W Niderlandach Stonoga bezskutecznie szukał azylu politycznego.

Stonoga był poszukiwany w całej Europie listami gończymi wystawionymi przez siedem polskich prokuratur. Wpierw bezskutecznie poszukiwał azylu politycznego w Norwegii, następnie udał się do Królestwa Niderlandów.

- Sąd podzielił stanowisko polskiego wymiaru sprawiedliwości o wysokiej szkodliwości czynów podejrzanego. Uznał, że zostały przez polską prokuraturę dobrze udokumentowane - wskazuje Prokuratura Krajowa w odniesieniu do decyzji niderlandzkiego sądu o wydaniu Stonogi.

Sam Stonoga twierdzi, że w Polsce nie może liczyć na uczciwy proces, wobec czego poszukuje azylu. Po usłyszeniu decyzji holenderskiego sądu Stonoga stwierdził, że "jedzie do Polski na pewną śmierć".

Samolot transportujący Stonogę do Polski wylądował na terytorium RP w środę popołudniu. Stonoga trafił do aresztu na Białołęce.

- Czynności z podejrzanym, uzupełnienie mu zarzutów wykonamy w ciągu dwóch tygodni – mówi Rzeczospolitej Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie, która prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa na szkodę darczyńców fundacji charytatywnej, którą założył Stonoga.

"Przeciwko Zbigniewowi S. toczy się kilkanaście postępowań sądowych i kilka prokuratorskich. Jest podejrzany m.in. o przywłaszczenie ponad 5,6 mln złotych na szkodę swoich partnerów biznesowych i darczyńców fundacji charytatywnej zbierającej pieniądze na chore dzieci. Prokuratura zarzuca mu także wyłudzenie kilku milionów złotych podatku VAT, wyprowadzenie z zarządzanej przez niego spółki majątku o wartości 42 mln zł, a także pranie brudnych pieniędzy.

Zbigniew S. usłyszał ponadto zarzuty dotyczące pospolitych czynów kryminalnych. W jednej ze spraw jest podejrzany o grożenie pozbawieniem życia kierownikowi ambulatorium w krakowskim areszcie, a także dewastowania mienia publicznego. W innej – o podobne groźby wobec dyrektora Zakładu Karnego w Siedlcach, a także atak na przesłuchującą go prokurator, w którą rzucił butelką i usiłował przewrócić na nią biurko.

Chcąc uniknąć odpowiedzialności, Zbigniew S. wyjechał najpierw do Norwegii i tam wystąpił o azyl polityczny, argumentując, że nie może liczyć na uczciwy proces w Polsce. Norweskie władzy nie uznały tych argumentów i odrzuciły wniosek. O azyl polityczny Zbigniew S. bezskutecznie ubiegał się także w Holandii.

Zbigniew S. był już w przeszłości wielokrotnie skazywany, m.in. za finansowe oszustwa, przywłaszczenia, składanie fałszywych zeznań, znieważenia i zniesławienia, groźby karalne i stosowanie przemocy w celu zmuszenia funkcjonariusza do odstąpienia od czynności służbowej oraz publicznego nawoływanie do występku.

Od 2000 roku wobec Zbigniewa S. zapadło 28 wyroków skazujących. Jeden z ostatnich dotyczył stosowania przemocy w celu egzekucji długu. W postępowaniu udowodniono, że Zbigniew S. wraz z innymi osobami bił i kopał swoją ofiarę po całym ciele.

Zbigniew S. był już także w przeszłości poszukiwany listem gończym w związku z uchylaniem się od odbycia kary pozbawienia wolności." - czytamy na stronie Prokuratury Krajowej.

jkg/rp, pk.gov.pl