Jeszcze w weekend mówił, że wyjechał do „bezpiecznego kraju”. Teraz się rozmyślił. Mówi, że wyemigrował tylko na parę dni.

Po tym, jak prokuratura wydała postanowienie o zatrzymaniu Zbigniewa Stonogi i przeszukaniu jego mieszkania, kontrowersyjny biznesmen ogłosił, że wyjeżdża poza Europę. W niedzielę wieczorem okazało się, że Stonoga zmienił plany.

„Nigdzie nie uciekłem tylko wyjechałem na weekend, a w poniedziałek mam zaplanowany zabieg, na który czekałem 7 miesięcy. Zabieg będzie przeprowadzony za granicą” – stwierdził. Wkrótce potem zmienił wersję.
„Zrezygnowałem z zabiegu i wracam do Warszawy. Planuję przyjazd w najbliższy wtorek. Wszystko postawię na jedną kartę. Chłopaki nie płaczą” - ogłosił.

Dziś powinien się zgłosić w prokuraturze, która zamierza postawić mu zarzut utrudniania śledztwa. Stonoga mówi, że się zgłosi, ale „za jakiś czas”.
„Pędzą mnie, jak Żydów za okupacji” – stwierdził.

KJ/Natemat.pl