Znana aktorka, Dorota Stalińska wzięła udział w pikiecie pod Kolumną Zygmunta w Warszawie w ramach tzw. Czarnego Protestu-Czarnego Wtorku, będącego rocznicą wydarzenia zorganizowanego w 2016 r. w reakcji na przyjęcie głosami PiS ustawy zakazującej aborcji.

W ostateczności Prawo i Sprawiedliwości zdecydowało się jednak ustawę odrzucić. Bardzo niewielka liczba posłów nie zmieniła swojego stanowiska w tej sprawie. 

"Gdyby w rządzie byłyby prawdziwe kobiety, to nie dopuściłyby do tego, by zlikwidować in vitro, antykoncepcje awaryjną. Jeśli nie ma tam kobiet, które moga walczyć o prawa kobiet, to my musimy walczyć."- mówiła pod Kolumną Zygmunta Dorota Stalińska. Warto byłoby jednak spytać polskie kobiety, czy życzą sobie "walki o ich prawa" poprzez wymachiwanie transparentami z macicami. 

"Dziś możemy krzyczeć "Nie walczcie z nami polskimi kobietami". Wściekłe lwice nie dadzą sobie odebrać praw."-"wściekłe lwice" to całkiem dobre podsumowanie postawy uczestniczek. Ale to jeszcze nic. Stalińska wygłosiła bowiem groteskowy wykład na temat religii chrześcijańskiej.

"Według doktryny chrześcijańskiej człowiek jest wolny, a Bóg szanuje wolność człowieka, czyli mężczyzny i kobiety. Dlaczego tej wolności nie szanują ci, którzy się Bogiem zasłaniają?"-według doktryny chrześcijańskiej również nadrzędnym, niezbywalnym prawem jest prawo do życia. Piątego Przykazania Dekalogu również nie wymyślił Jarosław Kaczyński, ale właśnie Bóg...

"Nie pozwolimy odebrać sobie tego, o co walczyły nasze babcie"- stwierdziła Dorota Stalińska. Chyba sporym nadużyciem jest przypuszczać, że babcie wszystkich polskich kobiet walczyły o aborcję i in vitro...

Na szczęście polskie kobiety nie dają się ogłupić, ponieważ frekwencja podczas Czarnego Wtorku zdecydowanie nie dopisała. 2 tysiące osób to jednak za mało, by nazywać się rzeczniczkami polskich kobiet...

kbk/SE.pl, Fronda.pl