W środę w Warszawie odbyła się "czarna procesja nauki" zorganizowana przez Komiter Kryzysowy Humanistyki Polskiej i stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Dlaczego humanistyka znalazła się w tak poważnym kryzysie? Na to pytanie odpowiada dla Fronda.pl Sławomir Kłosowski, wiceminister edukacji w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Sławomir Kłosowski, PiS: Problemy humanistyki, które obserwujemy na studiach wyższych, zaczynają się właściwie już w początkach kariery szkolnej młodego człowieka. Powodem tego stanu rzeczy jest podstawa programowa kształcenia na wszystkich etapach edukacji: podstawowym, gimnazjalnym i licealnym. Efektem przyjętych przez rząd założeń programowych jest prawdziwe spustoszenie na szczeblu akademickim. Pracownicy naukowi czują się często bezradni wobec poziomu, jaki prezentują absolwenci szkół średnich, choć, jak podkreślam, to efekt tego, co dzieje się już na  szczeblach najniższych. Weźmy edukację przedszkolną. Rzeczywistość podstawy programowej wychowania przedszkolnego jest taka, że dzieci w przedszkolach nie mogą być nauczane czytania i pisania. Tak – do takiego absurdu doprowadzili rządzący! Ma to, oczywiście, swoją przyczynę propagandową. Celem rządzącej koalicji zakazującej nauki czytania i pisania w przedszkolach była chęć zmuszenia rodziców do zapisywania swoich dzieci do I klasy szkoły podstawowej już w wieku sześciu lat, bo tam będą mogli uczyć się czytać i pisać. Tego, że czyni to ogromne spustoszenie w rozwoju intelektualnym przedszkolaków, nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Idąc dalej. W szkole podstawowej mamy do czynienia z kolejnym zjawiskiem prowadzącym do obumierania humanistyki. Chodzi  o kształcenie  pod testy. Rządzący chcąc propagandowo wykorzystać rzekome sukcesu uczniów w swoich kampaniach wyborczych, edukację skoncentrowali na ćwiczeniu uczniów pod testy PISA.  Eliminuje to możliwość  interdyscyplinarnego myślenia i swobody wypowiedzi  jako elementów  wykształcenia humanistycznego. Ten sam problem dotyczy poziomu gimnazjalnego.

 A dalej? Tylko gorzej. Na poziomie licealnym mamy do czynienia z bardzo szkodliwym dla kształcenia humanistycznego przedwczesnym profilowaniem. Przeciwko temu protestowało Prawo i Sprawiedliwość,  profesorowie wyższych uczelni i środowiska intelektualistów . Koncepcja przedwczesnego profilowania wpisanego w podstawę programową dla szkól średnich ogranicza ilość godzin historii oraz wiedzy o społeczeństwie, przedmiotów humanistycznych. 

Środowiska akademickie zwracają z kolei dużą uwagę na sposób finansowania uczelni wyższych. Stworzono niedawno tak zwaną koncepcję KNOW, czyli Krajowe Naukowe Ośrodki Wiodące. Problem w tym, że środki finansowe przeznaczone na KNOW pochodzą ze wspólnego budżetu szkolnictwa wyższego. To nie są żadne dodatkowe środki, więc jeżeli rząd daje pieniądze jednym uczelniom, robi to kosztem innych. W efekcie następuje ogromne zubożenie wielu ośrodków akademickich zwłaszcza tych mniej renomowanych. Dodatkowo rząd postawił na bardzo znaczące dofinansowanie kierunków ścisłych. Oczywiście, wymaga tego w tej chwili rzeczywistość krajowego rynku pracy. Ich wsparcie nie może odbywać się jednak kosztem kierunków humanistycznych –a tak to dzisiaj, niestety, wygląda.

Marsze organizowane przeciwko upadkowi polskiej humanistyki są marszami rozpaczy. Mają w dramatyczny sposób pokazać, że dalsze prowadzenie polityki oświatowej w obecnym kierunku jest niszczeniem nauki i doprowadzi do skutków nieprzewidywalnych dla narodu. Ta polityka nakierowana jest na niszczenie pierwiastka narodowego, niezwykle istotnego dla kształtowania umysłowości młodego człowieka. Musimy robić wszystko, by temu przeciwdziałać. Najbardziej skuteczną, a zarazem najprostszą metodą jest danie wyrazu naszemu sprzeciwowi w najbliższych wyborach parlamentarnych. Tylko tak możemy powstrzymać dewastację polskiej humanistyki na wszystkich poziomach edukacji.