Niektórzy politycy idą zdecydowanie za daleko jeśli chodzi o próby wpływania na suwerenne decyzje Polski. Tym razem chodzi o skandaliczną wypowiedź szefa MSZ Luksemburga Jeana Asselborna, który po pierwszej części rozmów szefów MSZ krajów UE dot. spraw wewnętrznych, walki z terroryzmem i migracji, powiedział:

Jeśli Polska odmówi wykonania wyroku, to przestanie być członkiem Unii i tyle”.

Zareagował już minister Błaszczak, który odpowiedział mu:

Nasza polityka jest konsekwentna. Powiedziałem to dziś swoim partnerom. Polityka relokacji jest złym rozwiązaniem, które potęguje problem migracji, otwiera granice i przysparza pożytku przemytnikom ludzi. Wciąż liczę na obudzenie się Europy”.

Problem imigracji jest jak widzimy nadzwyczaj palący dla krajów Europy Zachodniej. Brak zgody Polski, Węgier i Czech na przyjmowanie przybyszów spoza kontynentu z rozdzielnika UE najwidoczniej daje się im coraz bardziej we znaki. Słowa Asselborna padły po tym, jak polscy dziennikarze zapytali o to, co się stanie, jeśli nasz kraj nie przyjmie uchodźców.

Jeśli Polska chce pozostać członkiem Unii Europejskiej, to musi respektować decyzje Trybunału Sprawiedliwości. To oczywiste, to zasada państwa prawa” - odpowiedział.

Chwilę później dodał właśnie, że jeśli Polska nie wykona wyroku, to po prostu przestanie być członkiem UE.

dam/PAP,Fronda.pl