„Oczywiście. W wyzwalaniu Polski w jej obecnych granicach zginęło 600 tys. radzieckich żołnierzy, 55 proc. wszystkich strat ludzkich Armii Czerwonej w Europie poza granicami ZSRR z 1945 roku. W Polsce zginęło więc wtedy więcej naszych żołnierzy niż w Niemczech i we wszystkich innych krajach europejskich razem wziętych.” - stwierdził w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce zapytany o to, czy Polski nie byłoby na mapie, gdyby nie jej "wyzwolenie" przez Armię Czerwoną.

Rozmowa dotyczyła przede wszystkim ustawy zezwalającej na likwidację pomników Armii Czerwonej. Rozmówca „Rzeczpospolitej” stwierdził, że reakcji Rosji można się spodziewać, kiedy zapadnie taka decyzja, ta z kolei „zapadnie we właściwym czasie – ani wcześniej, ani później.” - powiedział Andriejew.

Zapytany o kompromisowe rozwiązanie stwierdził, że Polska nie proponowała takich Federacji Rosyjskiej, a tak naprawdę „Wystarczy więc uznać, że te pomniki nie są propagandą komunizmu, tylko wyrazem wdzięczności żołnierzom, którzy polegli i dzięki którym Polska nadal istnieje.” - uznał ambasador.

Zapytany o to, czy w przyszlości trudno będzie odbudować stosunki łączące Polskę z Rosją, odpowiedział:

Jeżeli setki pomników w ciągu roku będą zniesione – przy przychylnym lub obojętnym stosunku władz lokalnych i ludności – będzie to odebrane przez rosyjskie społeczeństwo zupełnie nie jak „walka z komunistyczną propagandą", lecz jak okrutne znieważenie pamięci naszych przodków, przejaw rzeczywistego stosunku, jaki jest w Polsce do Rosji i narodu rosyjskiego.”

Dodał także:

I to prawdopodobnie będzie mieć o wiele głębsze skutki, niż takie lub inne środki praktyczne, które mogą być zastosowane w odpowiedzi na polską ustawę.”

Ambasadora zapytano także nowe ustalenia podkomisji smoleńskiej dotyczące wybuchu na pokładzie prezydenckiego Tu-154M bomby termobarycznej. Andriejew odpowiedział:

No i co w tym nowego? Pan Macierewicz naciska na to od wielu lat. Dowodów na te twierdzenia jak nie było, tak i nie ma. Nie ma o czym mówić.”.

dam/rp.pl,Fronda.pl