Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podsłuchała rozmowę separatystów z Moskwą na temat organizacji referendum we wschodnich regionach Ukrainy. Okazuje się, że rosyjski łącznik bez zażenowania doradza sfałszowanie tego referendum. Chodzi tu oczywiście o uzyskanie niepodległości przez wschodnie regiony. Rosjanin podkreślał w podsłuchanej rozmowie, że opcja przeprowadzania normalnych wyborów jest dla niego całkowicie nie do pomyślenia.

Do referendum ma dojść 11 maja w Doniecku. Nagranie, o którym mowa, to rozmowa dwóch działaczy: separatysty z Doniecka i Rosjanina z Moskwy. Kierują organizacjami „Rosyjska Jedność” oraz „Prawosławny Donbas”. W rozmowie można usłyszeć, że bez wsparcia Rosji nie ma żadnych szans na „sukces” w „organizacji” referendum na temat niepodległości obwodu donieckiego, a to ze względu na działania ukraińskiej armii.

„Chyba nie będziecie chodzić i dawać ludziom kart do głosowania?” – pytał retorycznie przywódca „Rosyjskiej Jedności”.

Tymczasem wielu polskich polityków utrzymuje, że Rosjanom wciąż można wierzyć, a referendum na Krymie było legalne!

pac/dziennik.pl