Były minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak wciąż nie może się pogodzić, że PO przegrała wybory, a on stracił swoje stanowisko.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej nie szczędził ostrych słów Antoniemu Macierewiczowi.

Prowadzący programu "Fakty po faktach", Piotr Marciniak zapytał byłego szefa MON, czy to prawda, że gdyby spotkał swojego następce, nie podałby Macierewiczowi ręki.

"Oczywiście, że bym mu nie podał ręki. Ktoś, kto publicznie mówi, że pracuję dla Kremla? Absolutnie nie podam temu człowiekowi ręki i nie spocznę, dopóki nie znajdzie się na śmietniku historii. Bo to jest skandal, że ktoś taki jest ministrem obrony"- stwierdził Siemoniak, podkreślając, że "ktoś taki, ktoś tak kompromitujący Polskę i ministerstwo obrony, nie powinien nigdy tej funkcji sprawować".

Wiceszef PO odniósł się również do wczorajszych słów Jarosława Kaczyńskiego, że obecny minister obrony jest "ekstrawagancki", tę ekstrawagancję trzeba ograniczyć, lecz jednocześnie działa na korzyść polskiej armii.

"Dopilnuję tego, że jego zdjęcia w ministerstwie obrony nie będzie, gdy kiedyś będzie byłym ministrem. Tak jak on wyrzucił zdjęcia wszystkich poprzedników. Więc nie nie jest to kwestia ekstrawagancji, jak nazwał to prezes Kaczyński, tylko szkodzenie naszemu krajowi i to jest ewidentne. Ktoś powinien puścić to nagranie prezesowi Kaczyńskiemu, jak to brzmi, jak to jest mało poważne, że nazywa ekstrawagantem ministra obrony, potem go wychwala. To jest kompletnie niepoważne - ocenił były szef MON.

Nie obyło się również bez nawiązania do Bartłomieja Misiewicza, ulubionego i prawie że jedynego "argumentu" opozycji totalnej:

"To, co robi Antoni Macierewicz, widać gołym okiem: demolowanie armii, zatrzymanie modernizacji, cała sprawa Misiewicza. Już prezes zapomniał o tym, jak kilka dni temu mówił, że Bartłomiej Misiewicz musi zniknąć z życia publicznego? To wszystko jest tak niepoważne jak to, co PiS robi z polskim państwem"- stwierdził Tomasz Siemoniak. W jego ocenie, "faktyczny ośrodek władzy znajduje się na Nowogrodzkiej", ponieważ widać wyraźnie, kto tak naprawdę rządzi w państwie, jednak, jak uważa Siemoniak, coraz gorzej to wychodzi.

"I myślę, że prezes jest poważnie zaniepokojony i stąd jego bezprecedensowa aktywność medialna"-ocenił były szef MON.

yenn/TVN24, Fronda.pl