W czwartek, Parlament Europejski przyjął budżet UE na rok 2018. Polska – wbrew szantażom ze strony greckiego komisarza Dimitrisa Awramopulosa, który nas i Węgry chciał karać za odmowę przyjęcie, głównie muzułmańskich, imigrantów, ale także wbrew pohukiwaniom różnych polityków, w tym niemieckich – nie otrzymała ani euro mniej niż otrzymać miała.

W związku z prawdziwą inwazją imigrantów zwiększono środki dla Europolu o prawie 4 miliony euro, agencji Eurojust ‒ prawie o 2 miliony oraz Europejskiego Urzędu Wsparcia w dziedzinie Azylu ‒ o 5 milionów. Dodatkowe 80 milionów euro przeznaczone zostało w związku z migracją na działania zewnętrzne na południowych i wschodnich granicach UE oraz na Bałkanach. Będzie więcej pieniędzy dla młodych rolników oraz na praktyki rolnicze, co dla Polski – kraju o największym, obok Grecji, procencie ludności zawodowo czynnej w rolnictwie – jest korzystne.

Aż o 110 milionów euro więcej przeznaczono na programy badawcze, co ewidentnie będzie sprzyjało najbogatszym państwom UE, które wykorzystają ten „kran finansowy” do zwrotu części swojej składki członkowskiej. Do aż 150 milionów euro zwiększono środki przeznaczone na działania na rzecz „zatrudnienia ludzi młodych”.

Polska wygrała bitwę – następne przed nami...

Ryszard Czarnecki

Gazeta Polska Codziennie 2 XII 2012