Senator Jan Rulewski, przedstawiający się jako „bezpartyjny członek Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej”, na swojej stronie internetowej ogłosił separację z PO. 

Polityk zarzuca kierownictwu klubu blokowanie inicjatyw legislacyjnych. Jak twierdzi, odpowiedzią na propozycje był  „klimat nonszalancji, anonimowych blokad, braku szacunku dla wykonanej pracy”.

Senator ma cały szereg zarzutów wobec PO. Jak pisze w liście zamieszczonym na stronie internetowej, wśród kierownictwa klubu uznania nie zyskiwały "konkretne inicjatywy legislacyjne, dot. m.in. nadzoru nad warunkami pracy, wieku emerytalnego, abonamentu rtv, zasiłków rodzinnych, w tym 500+, a ostatnio sytemu alimentacyjnego”.

Rulewski uważa również, że kierownictwo partii go cenzuruje, poprzez odmowę publikacji wypowiedzi na łamach wewnętrznego biuletynu. 

"Śmieszne, gdyż jej treść dotycząca nowego systemu alimentacyjnego została wcześniej opublikowana w mediach publicznych. A jeszcze wcześniej znana była naszym ministrom z gabinetu cieni i innym notablom platformerskim”-podkreśla w liście polityk. Jak pisze na koniec, godność zarówno jego, jak i innych, "utknęła na widelcu".

"To znak, że tego rodzaju stosunki nie mogą być kontynuowane”.

Senator Rulewski zamierza utrzymywać relacje z Platformą Obywatelską "na zasadzie autonomii (...), bronić zachowania w Polsce wartości demokracji, praworządności, sprawiedliwości i otwartości na ruchy obywatelskie (..), do końca kadencji podejmować współpracę w Senacie ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, szczególnie z senatorami PO (...,) umożliwić korzystanie z mojego dorobku legislacyjnego przez KP PO”.

Jan Rulewski, w czasach PRL działacz opozycji antykomunistycznej, w stanie wojennym internowany, a potem aresztowany do 1984 r., szef regionu bydgoskiego "Solidarności", a w wolnej Polsce- doświadczony polityk (w latach 1991-2001 sprawował mandat posła na Sejm RP), od 10 lat jest senatorem PO. W roku 2015 po raz trzeci z rzędu został wybrany do senatu z list tej partii.

JJ/PAP, Fronda.pl