Rosja oddała w dzierżawę Chinom na 49 lat 115 tys. ha ziemi w Kraju Zabajkalskim. Jak komentuje dziennikarz, gdyby od niego miało to zależeć, to dałby w dzierżawę obwód omski. Dlaczego? Bo jest oddalony od granicy z Chinami ponad 1000 km.

- Chcieli ziemi? Proszę bardzo. Kryterium jest proste: nie bliżej niż tysiąc kilometrów. powiedzieliby Chińczyzy: Oj, to za daleko. Nie chcecie? Trudno! - mówi Dorenko.

- Jak można ziemię tuż przy granicy oddawać! Idioci, czy co?! Przygranicznych ziem się nie oddaje, towarzysze kretyni. Tego się po prostu nie robi! Na płacz mi się zbiera. Jesteśmy świadkami upadku Rosji. Będziecie mieli o czym opowiadać wnukom" - dodaje

Władze Kraju Zabajkalskiego wydzierżawiły chińskiej spółce terytoria o łącznej powierzchni 115 tys. ha pod uprawy rolne. Umowa gwarantuje wprowadzenie złagodzonego reżimu kontroli granicznej i możliwość zatrudniania w pierwszej kolejności pracowników z Chin. Pekin planuje w przyszłości wzięcie w dzierżawę od Rosji kolejnych 200 tys. ha. syberyjskich gruntów.

Igor Lebiediew, wiceprzewodniczący Dumy Państwowej również przestrzegał przed konsekwencjami wydzierżawienia Zabajkala Chińczykom i powstania w Rosji chińskiego "państwa w państwie".

- Najwyraźniej ci, którzy uważają, że zawarto kontrakt stulecia wydają się myśleć, iż kitaizacja i chiński separatyzm to sprawa dalekiej przyszłości, a w Rosji przyzwyczailiśmy się planować na kilka miesięcy na przód, nie więcej - pisał na Facebooku.

KZ/Kresy24.pl