Rosyjska gazeta „Moskowskij Komsomolec” pisze, że Australia dotrzymała swojej obietnicy: przyjęcie Putina na szczycie G20 było naprawdę chłodne. Rosyjski prezydent miał odczuć ten chłód już na lotnisku, gdzie witali go australijscy politycy niższej rangi.

Gazeta sugeruje, że rosyjska delegacja była nawet rozczarowana hotelem, który jej przypadł. Tymczasem na protokolarnych spotkaniach miało być widać, że „rosyjskiemu prezydentowi nie było łatwo” i był na niego kontynuowany „psychologiczny atak”. Autorka publikacji zauważa też, że niemal nikt z zagranicznych liderów nie rozmawiał publicznie z Putinem, który dużą część czasu spędzał sam. A do fotografii na pamiątkowym zdjęciu ustawiono go na samym  końcu, obok prezydenta Republiki Południowej Afryki.

bjad/iar/onet