Rzecznik rosyjskiego resortu obrony Igor Konaszenkow poinformował dziś, że część rosyjskich wojsk skoncentrowanych przy granicy Ukrainy wycofuje się do baz po zakończonych ćwiczeniach. Informacji tych nie potwierdzają jednak zdjęcia satelitarne. Przeciwnie, wynika z nich, że Rosja ściąga pod granicę kolejne siły.
- „Rozpoczęły już załadunek i jeszcze dziś rozpoczną powrót transportem kolejowym i drogowym do swoich garnizonów”
- zapewnił Konaszenkow, informując o wycofaniu jednostek z południowych i zachodnich okręgów wojskowych.
W zapewnienia rzecznika rosyjskiego MON nie wierzą jednak eksperci. Zdjęcia satelitarne pokazują aktywność rosyjskich wojsk na zachodniej części kraju przy granicy z Ukrainą, na Białorusi i na okupowanym Krymie.
Również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wskazał na dzisiejszej konferencji prasowej w Brukseli, że „nie ma żadnych oznak deeskalacji”, a „nagromadzone wojska umożliwiają Rosji przeprowadzenie natychmiastowej inwazji”.
Już po oświadczeniu rosyjskiego MON brytyjski dziennik „The Sun” donosił, że według amerykańskiego wywiadu dzisiejszej nocy Rosjanie planują przeprowadzenie ogromnego ataku rakietowego na Ukrainę. Więcej na ten temat TUTAJ.
kak/CNN, Wprost.pl