- PiS, PO, to samo zło. Nie. - pisze Robert Tekieli w mediach społecznościowych, odpowiadając na list Tomasza Terlikowskiego. Publicyści na łamach tygodnika "Do Rzeczy" dyskutują na temat podejścia do Polski, współpracy z mediami i wyboru Prawa i Sprawiedliwości. 

"Drogi Tomku
Piszę te słowa po Twojej odpowiedzi na mój list do Ciebie oraz po liście otwartym Piotra Semki w tej samej sprawie.
Widzę wyraźnie, że w swojej wypowiedzi wyraziłem się nieprecyzyjnie, przepraszam, lecz w sposób oczywisty nie pisałem o Twojej „współpracy” z Gazetą Wyborczą w sformalizowanej formie. Mówiłem o legitymizowaniu przez Ciebie gazety i formacji współtworzonych przez człowieka, o którym również Zbigniew Herbert, jego dawny przyjaciel, miał jak najgorsze zdanie. Wydawało mi się, że nie mogłeś pomyśleć, iż piszę o formalnej współpracy, wiedząc, że mediami zajmuję się 33 lata, a ta kwestia jest przecież oczywistością. W swym liście wyraźnie też mówię, że jesteś dopiero poddawany werbunkowi, a nie że jesteś zwerbowany. Co nie zmienia faktu, iż uwiarygadniasz środowisko zaprzyjaźnione z ludźmi mającymi krew na rękach." - stwierdza Tekieli

- Nie mów też, że nie jesteś świadom kuszenia przez Wyborczą, bo byłoby to świadectwo naiwności, z którą mogę porównać jedynie dziecięcą naiwność twórcy najbłyskotliwszego zina punkowego lat 80., który zamierzał współtworzyć i redagować gazetę Urbana skierowaną do młodzieży. I ostatnia wstępna uwaga. Fraza, „Tomku, co się z Tobą dzieje?”, którą zapamiętało wielu ludzi, mówiących mi potem: „Dobrze przywaliłeś Terlikowskiemu”, nie jest mojego autorstwa. To „podkręcając” treść odredakcyjny dodatek - dodaje

- Jednym z tematów tych mego listu, Twojej z nim polemiki oraz listu Piotra, jest kwestia zdrady i wspólnoty. Oczywiście, nie uważam, żebyś był winny zdrady. Popełniłeś błąd. Twoi wrogowie się cieszą. Twoi dotychczasowi zwolennicy są skonfundowani lub oburzeni. I nie wymiguj się cytowaniem jedynie opluwających Cię idiotów. Powinieneś potraktować te liczne głosy zaniepokojenia jako informację. Nie twierdzę, że jesteś wielbłądem, jednak na Twoim miejscu spojrzałbym w lustro. Jako zwolennik dialogu nie odrzucaj tych, być może malutkich ziarenek prawdy, zawartych w wypowiedziach sympatyzujących z Tobą ludzi. - zaznacza

- Poza kwestią zamykania się na informacje, kolejną sprawą są nieporozumienia. Czytając Twoją odpowiedź, momentami miałem wrażenie jakbyś nie czytał mojego listu. Nie ma w nim nawet sugestii, abym potępiał krytykę PiS. Powtórzę kolejny raz, moim zarzutem jest to, iż dając Gazecie Wyborczej wywiad uwiarygadniasz najbardziej toksyczne duże środowisko w Polsce i potężną niegdyś grupę wpływu. Adam Michnik wylądował dziś na szczęście w niszy, w której dawno powinien się znaleźć. Jego poglądy zawsze były skrajne. Herbert powiedział o nim: "Michnik jest manipulatorem. To człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny”. To, że przez wiele lat wyznaczał w Polsce standardy, zawdzięcza jedynie III RP, bękartowi Magdalenki oraz tajnym umowom z komunistami przy okrągłym stole. Ale o tym za chwilę. - podkreśla Tekieli

- Piotr w swej odpowiedzi na Twoją polemikę ze mną celnie punktuje jej słabości. Ma rację pisząc, że Gazeta Wyborcza nie jest dobrym miejscem do dywagacji o stosunku PiS do aborcji eugenicznej (ja nie odbieram nikomu prawa do krytyki Zjednoczonej Prawicy w żadnej, również w tej szczególnie ważnej kwestii, więc nie ułatwiaj sobie polemiki). GW nie jest dobrym miejscem, bo jej redaktorzy od 30 lat próbują doprowadzić do pełnej dostępności aborcji, robili też wszystko, by zamordować dziecko Agaty - dodaje

- Dalej, Piotr Semka słusznie zauważa, że rozdajesz razy zbyt pewną ręką, a uciekasz od istoty kontrowersji. Cieszę się, bo Piotr przełożył moje ogólnokulturowe rozważania na polityczny konkret. I ma rację, że wielu ludzi głosuje na PiS, mimo iż deklaracje polityków tej partii rozmijają się w kwestii aborcji ze smutną rzeczywistością. Wielu z nich jest za nienaruszaniem „aborcyjnego kompromisu”. Boli to nas, podobnie jak Ciebie. Mówisz: PiS, PO, to samo zło. Nie. Zjednoczona Prawica powstrzyma liberalizację prawa antyaborcyjnego, natomiast uzależniona w swej słabości od unijnego establishmentu, lewicowa dziś Koalicja Obywatelska, uruchomi lawinę, w której skutku adopcja dzieci przez pary homoseksualne będzie tylko przystankiem. Jakie konsekwencje miałoby złamanie tego „aborcyjnego kompromisu”? Nikt tego nie wie. I jest to bardzo ważne pytanie dla wielu katolików - zaznacza

- PO wygrawszy wybory przemaluję biało-czerwoną Polskę na tęczową. I nie zatrzyma tego bezideowy ZSL. A Ty będziesz budował swą koalicję ludzi dobrej woli z szalonym Korwinem, 0,1 procentowym Markiem Jurkiem, obrotowym Kukizem i prorosyjskim skrajnie prawicowym planktonem (przypomnę tu tylko Konwent św. Katarzyny) - pisze

- Zrównywanie PiS i PO jest absurdalne. Politycy PO odwołują się wprost do zła. Bo czystym złem jest machanie polską flagą ze swastyką czy demonstrowanie z wizerunkiem Najświętszego Serca Jezusa zderzonym z obrazem żeńskich genitaliów.
Zapewniam Cię też, że rozmowy z Gazetą Wyborczą nie zmienią proaborcyjnego stanowiska tego środowiska. A przywoływany przez Ciebie św. Paweł spotkał się na Areopagu z totalną kpiną i poległ. Nie zbudował mostów z poganami. - dodaje

- Wybacz, Twoje wyciąganie ręki do Adama Michnika jest skrajną naiwnością. A moje mówienie słowami Jezusa – kto nie jest z nami, jest przeciwko nam – to nie manicheizm. W 1968 roku narodziło się anty-kulturowe imperium zła. I zmiażdżyło Zachód - czytamy

- Przejdźmy wreszcie do istoty naszego nieporozumienia. Czym jest dialog i „dialog”, czym jest polskość i kto jest Polakiem.
Upraszczając, w dwudziestoleciu międzywojennym, mieliśmy dwa nurty nazywane lewicowymi. Socjalistów z PPS oraz KPP, czyli bolszewików. Można było być Polakiem-socjalistą, jednak zbiór ludzi, których nazwać można: Polak-bolszewik, to zbiór pusty. Można być Polakiem-ateistą czy agnostykiem. Polakiem-muzułmaninem czy buddystą. Można być Polakiem-antyklerykałem, bo czym innym jest wytykanie ludziom Kościoła ewidentnych błędów, czym innym zaś budowanie własnego kościoła, w którym Adam Michnik jest przynajmniej papieżem - pisze Tekieli

Według niego, "Gazeta Wyborcza uderza w wartości będące istotą polskości. Uderza w patriotyzm, wiarę i ukochanie rodziny."

- Na łamach mego macierzystego pisma, Gazety Polskiej, opublikowałem tydzień temu swój postFelieton, w którym stwierdziłem rzecz następującą: „Adam Michnik jest tak samo Polakiem, jak człowiek nieochrzczony chrześcijaninem. Czy ja Adama Michnika wykluczam z polskiej wspólnoty? Nie, on sam się wykluczył. Napiszę jeszcze raz, na użytek serwisu Wikicytaty: Adam Michnik wykluczył się z polskiej wspólnoty. Zrobił to werbując księży i niszcząc im przy tym życie, wykorzystując i porzucając. Wykluczył się ze wspólnoty starając się wmówić światu i Polakom, że polskość to antysemityzm, że AK zajmowała się głównie mordowaniem Żydów”. - pisze

- W Polsce nie ma walki dwóch plemion. Z jednej strony są obrońcy rodziny, Kościoła i patriotyzmu, z drugiej ci, którzy przyjechali tu na sowieckich czołgach. Mordercy Pileckiego, Inki i „Lalusia”, wybijający bolszewickimi kolbami alienację z głów przywislanskim Polaczkom. Po tej drugiej stronie są zabójcy Grzegorza Przemyka, księdza Jerzego, Staszka Pyjasa oraz pożyteczni im idioci. Oczywiście ci ostatni są Polakami (choć nie wszyscy, bo wielu wykształconych ponad miarę intelektu mieszkańców wielkich miast czuje się Europejczykami jedynie i powtarza, że polskość to nienormalność).
Natomiast Polakami nie są ludzie odwołujący się do tradycji Róży Luksemburg, Stefana Michnika, Wojciecha Jaruzelskiego czy będącego częścią długiego ramienia Moskwy, Czesława Kiszczaka. Nie widzą Polski na mapie świata i różnią się od czczonych przez siebie poprzedników tylko tym, że stolicę swojej międzynarodówki widzą w Brukseli a nie w Moskwie. Wielu pożytecznym idiotom, towarzyszom rewolucyjnej drogi, nie zarzucam złej woli czy kłamstw, a jedynie głupotę. Lecz ich przewodnicy nie są Polakami. - czytamy

- Po drugiej stronie, masz Tomku rację, mamy nie tylko nihilizm. Mamy również wizję nowego wspaniałego świata, przez który przetoczył się w ostatnich latach walec anty-kultury i w którym panuje tęczowa zaraza.
Nie przekonasz ludzi, którzy mówią o „demonach patriotyzmu”, do współbudowania z Tobą wspólnoty. Sądząc inaczej, jesteś znów, wyrazicielem szlachetnej naiwność - stwierdza

- Mówisz o dialogu. Z jakiego najważniejszego powodu jest on niemożliwy? Otóż by się porozumiewać trzeba mówić podobnym językiem. Choćby w najmniejszym stopniu zawierającym zbliżone znaczenia. A co mamy? Ty mówisz „postęp” i myślisz „rozwój”. Adam Michnik myśli: „odebranie Kościołowi władzy nad duszami”. Myśli: „zniszczenie państw narodowych”.

Twoje cele są jawne, ich ukryte. Czasami tylko jakiś idiota się wygada, że po legalizacji związków homo, wprowadzą adopcję chłopców przez dwóch homoseksualnych mężczyzn. Pamiętaj, że na Zachodzie taka adopcja jest dziś prawem człowieka. Ty mówisz: „demokracja” i myślisz o władzy większości. Dla nich „demokracja” to rządy agresywnych mniejszości, które narzucą większości swoje poglądy siłą, jak miało to miejsce w Ikei - dodaje

- I jeszcze kwestia wolności. Jeśli w Polsce zwyciężą poglądy Adama Michnika czy Roberta Biedronia, zostaniesz pozbawiony wolności. Albo tak jak Mary Wagner, albo tak, jak gwałcone na ulicach niemieckich miast kobiety, od których odwracali się policjanci i zastraszeni dziennikarze. - stwierdza

- Jestem człowiekiem wolnym. Nigdy nie poddałem się cenzurze. W chrześcijaństwie na początku urzekła mnie właśnie wolność. Poza Bogiem, ojczyzną, rodziną, wolność jest dla mnie najważniejsza. Ale odkąd się nawróciłem, wolność nie jest dla mnie istotniejsza od odpowiedzialności, która polega również na pielęgnowaniu więzów miłości łączących katolików, Polaków i członków naszych rodzin. Anty-kultura chce te więzi zerwać.

Więzy i wolność, to poddaję Twojej rozwadze. Nie starałem się Ciebie, ani musztrować, ani przywoływać do szeregu. Masz wolność mylenia się i błądzenia. Obyś jednak nie wyprowadził z Miasta ani jednego jego obrońcy. Bo może właśnie tego jednego zabraknie, by obronić Twoje dzieci przed rewolucyjnymi mordercami sensów czy tęczowymi deprawatorami. - podsumowuje

 -Jest kolejny odcinek polemiki. Odnotowuje. Będzie odpowiedź. - zapowiada Tomasz Terlikowski

 

bz/Facebook