- Feministki tyle mówią o godności kobiet, a całkowicie obojętne są wobec problemu, jaki ma miejsce na polskich ulicach. Feministki jakoś nie widzą zjawiska, które jest bardziej oglądane niż programy telewizyjne, ma miejsce np. na trasie katowickiej czy w drodze z Warszawy w kierunku Zegrza. Chcieliśmy im zwrócić na to uwagę. Feministki są może bystre i wrażliwe inaczej, albo jest to przejaw hipokryzji, bo nie sposób nie widzieć na wiosnę tego zjawiska.

 

Te, co najwięcej krzyczą, niech dostrzegą, że godność kobiet jest zagrożona. Jak się wiezie dzieci samochodem, to nie wiadomo, co powiedzieć, gdy te panie pokazują w kierunku kierowcy różne rzeczy. Feministki, zróbcie coś konkretnego! Konkrety, a nie parytety. Konkrety stoją na ulicy bardzo często bez spódnicy. Chcecie siedzieć w Sejmie, dużo gadać w programach telewizyjnych, a upokorzone kobiety was nie obchodzą? Temat przecież stoi na ulicy. Środa to dobry dzień na zwrócenie uwagi na ten problem – mówi tajemniczy przedstawiciel RHM.

 

Not. Jarosław Wróblewski

 


/

/

/