Radosław Pazura, na pytanie dziennikarki, czy nie wstydzi się nosić różańca na ręku, odpowiada, że nie może się wstydzić tego, co jest dla niego najważniejsze. „Ten różaniec jest oznaką także tego, że identyfikuję się z wiarą katolicką, że wierzę w Jednego Boga” - zapewnia w rozmowie z portalem Deon.pl.

Aktor dodaje, że na swoje życie patrzy w dwóch etapach – przed wypadkiem i po wypadku, który okazał się momentem zwrotnym, okazją do przemiany. „Otrzymaliśmy łaskę powrotu do wiary i nawróciliśmy się, dlatego pojmowanie wolność przed i po wypadku diametralnie się różni. Jeśli żyło się w grzeszności - nawrócenie polega na tym, że człowiek odwraca się od dotychczasowego życia. To proces, który w naszym życiu trwa nadal” - wyznaje Pazura.

Rozmówca portalu Deon.pl przyznaje, że niejako dzięki wypadkowi nauczył się odróżniać dobro od zła. „Teraz wiemy, że bez Pana Boga nie bylibyśmy w stanie nic zrobić. Tylko komunia i relacja z Nim pomaga w udźwignięciu tego wszystkiego” - zapewnia. Aktor dodaje, że po wypadu wraz z żoną otworzył się na działanie Pana Boga, czego owocami było m.in. przyjęcie sakramentu małżeństwa i narodziny córki Klary.

Aktor uważa, że dzięki wypadkowi zobaczył, jak wielką miłością darzy go jego żona, Dorota. „Ona nie wyobrażała sobie życia beze mnie” - mówi. Pazura wspomina, że lekarka poinformowała żonę o jego stanie krytycznym, ta zamknęła się na trzy godziny i zaczęła rozmawiać z Bogiem. Powiedziała, że jeśli taka jest Jego wola, by Radosław odszedł, to ona się z tym pogodzi, ale Bóg będzie musiał nauczyć ją z tym żyć, bo ona sama nie będzie potrafiła. Następnego dnia stan zdrowia aktora się poprawił. Dziś małżeństwo Pazurów nazywa to cudem.

Pazura zauważa, że dziś wiele czasu poświęcamy naszej zewnętrzności – temu, by osiągnąć sukces, być dobrymi rodzicami, a tymczasem zapominamy o tym, co jest najważniejsze, czyli o duchu. „Trzeba wejść w głęboką więź z Panem Jezusem, aby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Zgłębianie Słowa Bożego, angażowanie się w życie Kościoła, korzystanie z sakramentów - moim zdaniem w to trzeba angażować się z takim samym natężeniem jak w naszych codziennych obowiązkach. Życie duchowe powinno napędzać codzienne nasze życie. Wtedy wszystko miałoby właściwy wymiar” - ocenia rozmówca portalu Deon.pl.

Na koniec aktor wyznaje, że narodziny córki Klary to był kolejny cud w jego życiu, bo od lat starał się z żoną o dziecko. „Wiedzieliśmy, że naturalną konsekwencją sakramentu małżeństwa, którym On nas złączył - jest pragnienie potomstwa. Mieliśmy bardzo dużo przeszkód, również duchowych…” - wspomina i podkreśla, że teraz stoi przed nimi, jako rodzicami, zadanie, aby przekazać córce, czym jest miłość. Całość rozmowy z Radosławem Pazurą można przeczytać TUTAJ

MaR/Deon.pl