Koalicyjna większość przy poparciu lewicy uchwaliła rządowy projekt ustawy o in vitro. Projekt ten zakłada, że z procedury będą korzystać nie tylko małżeństwa, ale "osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem, po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej rok."

Stanowisko Episkopatu jest w tej sprawie jasne: "(...) przyjęty przez Radę Ministrów projekt ustawy o leczeniu niepłodności zawiera rozwiązania, które UNIEMOŻLIWIAJĄ JAKIKOLWIEK UDZIAŁ KATOLIKA w pracach służących jego przyjęciu".

Ks. prof. Stanisław Warzeszak z Zespołu do spraw Bioetycznych Episkopatu Polski stwierdził, że kolejny rząd wybrany po jesiennych wyborach powinien zmienić prawo, by życie ludzkie było chronione w większym stopniu.

Jednak prof. Zembala uważa, że nowa ustawa nie stoi w konflikcie z nauczaniem Kościoła, z nauką teologów, a nawet powołuje się na Jana Pawła II. Zasłania się "innym patrzeniem na sprawę przez młode małżeństwo, a inaczej starszej osoby, która ma swoje dzieci".

– Życie jest wartością nadrzędną – mówił stawiając się jakby w opozycji Kościoła, który zawsze chroni i podkreśla życie.

Podkreślił, że choć jest wierzący, nie widzi nic złego w ustawie o in vitro.

– Nie będę komentował decyzji Episkopatu, nie tylko dlatego, że jestem katolikiem praktykującym, ale nie mam takiego zwyczaju. Należę do tego Kościoła, który patrzy na człowieka w całej jego złożoności. Skoro Chrystus tak mocno przybliżył do siebie Magdalenę, to znaczy, że wiedział co robi – dodał...

No tak, zasłonić się Chrystusem, św. Janem Pawłem II i wszystkimi świętymi - i popierać metodę, która nie ma nic wspólnego z szacunkiem dla życia. Ot, taka logika...

KZ/Tvp.info