Czy minister Rostowski powinien odejść?

Widać, że finanse publiczne są w kryzysie, bo gdyby nie zawieszenie 50 procentowego progu, który powstrzymywał zadłużenie i gdyby nie skok na nasze oszczędności zgromadzone w drugim filarze to najpóźniej w roku 2015, a prawdopodobnie już w roku przyszłym, bez tych dwóch operacji, dług publiczny w Polsce przekroczyłby poziom 60 procent, więc złamalibyśmy konstytucję. To co minister finansów robi to jest działanie, które pozwala się w dalszym ciągu bardzo szybko zadłużać – zawieszony próg, ale równocześnie demontaż drugiego filaru sztucznie obniża dług publiczny i chowa go w ZUS-ie. Dla mnie to są symptomy bankructwa państwa. W ciągu minionych trzech lat, dwukrotnie zabierano pieniądze z drugiego filara, zdemontowano bezpieczniki w ustawie o finansach publicznych, bo inaczej zabrakłoby pieniędzy na podstawowe funkcje państwa. Taka sytuacja oznacza, że finanse publiczne są w wielkim kryzysie, a osoba, która do tego doprowadziła powinna ponieść konsekwencje swojego działania. I minister – sami wiecie który – powinien ponieść konsekwencje takiej polityki gospodarczej jaką firmował i jakiej był głównym architektem w rządzie Donalda Tuska. Moim zdaniem, im szybciej odejdzie tym lepiej dla Polski.

Mamy do czynienia z odwlekaniem zobowiązań i przesuwaniem ich w mniej zagrożone rejony gospodarki, gdzie mogą jeszcze poczekać? Czy to swego rodzaju zarządzanie wielka czarną dziurą finansową?

Przez minione sześć lat skala nowego długu, który został zrobiony od kiedy ministrem finansów jest Rostowski jest co do wielkości podobna do dekady Gierka w relacji do PKB. To jest ogromna skala zadłużenia. Ten nowy dług sięga już prawie 400 milionów złotych, a za chwilę przekroczy i tę granicę. W tym samym czasie uzyskano jeszcze 100 miliardów euro z Unii Europejskiej i 50 miliardów złotych z prywatyzacji. Jak zapytamy gdzie są efekty tego zadłużania kraju, wydanych pieniędzy z prywatyzacji majątku, który jeszcze Edward Gierek zbudował, to bardzo ciężko je znaleźć. Jest trochę kawałków autostrad, trochę orlików, tu i ówdzie zbudowano ścieżkę rowerową, ale nie bardzo widać gdzie się podziały tak wielkie pieniądze. One się rozeszły w dużej części, a skoro się rozeszły, czyli podtrzymano wielkie wydatki państwa, które finansują różne grupy interesów, a teraz te jednorazowe środki się kończą, prywatyzacja się kończy, pieniądze unijne będą dużo mniejsze i dużo trudniej dostępne, to się okazuje, że by dalej utrzymać to rozrośnięte państwo i te wielkie transfery do różnych grup interesu trzeba się coraz szybciej zadłużać. Sposób działania ministra polega na udawaniu, że nie ma tej bariery konstytucyjnej, polega na próbie przeczekania jeszcze dwa lata. A po tym ministrze to choćby potop – zmieni się rząd i to już będzie problem kogoś innego.

Zatem więcej szkody będzie z pozostania ministra Rostowskiego na stanowisku niż z zawirowania po jego odejściu?

Minister finansów realizuje od kilku lat politykę taką, która wspiera notowania partii, czyli Platformy Obywatelskiej. Tak długo, jak świetnie się sprawdzał na tym froncie to był dla premiera bardzo pożądanym ministrem. W badaniach opinii publicznej, to trudno osiągnąć, ale jest gorzej oceniany od premiera – tylko minister sportu ma, o ile się nie mylę, równie złe wyniki. Gorsze od premiera, który jest najgorzej ocenianym premierem w historii Polski. Teraz minister Rostowski stał się obciążeniem, a ponieważ jedynym kryterium jakim kieruje się premier przy doborze ministrów jest to jak dobrze służą swojej partii, a nie jak dobrze służą krajowi, zatem pewnie będziemy mieli zmianę na stanowisku. Ale to są kryteria polityczne, a nie finansowe, które są istotne dla Polaków. Niestety działalność tego człowieka dla Polski i Polaków jest katastrofalna. Jeszcze dwa lata takich rządów i będzie nas czekał kryzys równoznaczny z bankructwem państwa – taki jak w Grecji, to znaczy Polska przestanie się wywiązywać z finansowych zobowiązań, które zaciągnęła, a przede wszystkim wobec przyszłych emerytów. Za parę lat okaże się, że osoby, które powinny mieć 2 tys. złotych emerytury nie dostaną ich bo Polski nie stać będzie na wypłacanie tych kwot. A to właśnie będą efekty absurdalnej polityki gospodarczej, którą firmuje minister Rostowski.

Rozmawiał Tomasz Rowiński