- Zacznijmy od jednej generalnej uwagi. Zarówno rząd, jak i Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Rada Medyczna mają świadomość, że dzieci muszą wracać do szkół. Wiemy doskonale, z jakimi problemami natury psychicznej i psychologicznej muszą mierzyć się dzieci, jak i całe rodziny, z uwagi na pandemię. Przedłużanie zamknięcia szkół musi się skończyć i w zgodzie oraz w zrozumieniu pracujemy nad tym, aby powrót dzieci do szkół był bezpieczny – powiedziała prof. Magdalena Marczyńska.

Prof. Marczyńska stwierdziła, że „Rząd i Rada Medyczna mają świadomość, że dzieci muszą wracać do szkół”. Coraz wyraźniej jest bowiem dostrzegalne zmęczenie społeczeństwa panującymi w naszym kraju obostrzeniami. W tym celu prowadzone są szerokie konsultacje z wieloma ekspertami, aby powrót dzieci i młodzieży do szkół był możliwie jak najbardziej bezpieczny.

Na razie – jak przyznaje prof. Marczyński - pod uwagę brany jest powrót do szkół jedynie dzieci z klas 1-3. Dzieci mają wrócić do szkół w reżimie sanitarnym, a grupy nie będą miały ze sobą kontaktu. Każdą z grup natomiast ma się opiekować jeden nauczyciel, co w skali dwóch tygodni miałoby pozwolić sprawdzić, „jak to wpływa na liczby zakażeń w tych regionach i na tej podstawie podejmować kolejne decyzje" – wyjaśniła profesor.

Stwierdziła też, że możliwe jest opóźnienie powrotu dzieci do szkół po feriach. Chodzi o opóźnienie o 1-2 tygodnie.

- Ludzie już nie wytrzymują obostrzeń. Taka jest rzeczywistość. Jak nastąpi, nie daj Boże, pewien punkt przełomowy, to cokolwiek by się wprowadziło – społeczeństwo nie będzie tego respektowało. Do tego nie można dopuścić, dlatego przywracanie normalności w poszczególnych sektorach życia jest pilną koniecznością – podsumowała prof. Marczyńska.

 

mp/pap/niezalezna.pl