Fronda.pl: Jak można ocenić ostatnie działania Rosji na Morzu Azowskim? Co chciała w ten sposób pokazać Federacja Rosyjska?

Prof. Karol Karski, europoseł PiS: Mamy do czynienia z naruszeniem prawa międzynarodowego przez Rosję, a to, co obecnie ma miejsce, stanowi prostą konsekwencję wcześniejszych wydarzeń. Wiemy, że Rosja uważa Krym za swoje terytorium, co jest niezgodne z prawem międzynarodowym. W sytuacji, gdy Ukraińcy chcą w jakiś sposób zademonstrować swoje prawa na tym obszarze, to Rosja, konsekwentnie, aczkolwiek nadal bezprawnie, przeciwstawia się ich działaniom. Jest to po prostu ciąg dalszy, konsekwencja tego, co się dzieje od czterech lat.

Prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko podkreślił dziś, że jego kraj znajduje się „pod poważną groźbą wojny z Rosją na szeroką skalę”, dlatego też konieczne było wprowadzenie stanu wojennego

Cały czas sytuacja jest bardzo napięta. Rosja okupuje Krym, który jest częścią Ukrainy. Dokonała jego aneksji, czyli inkorporacji niezgodnej z prawem międzynarodowym. Siły podporządkowane Rosji działają na terytorium obwodów donieckiego i ługańskiego. Rosja przez cały czas prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, co prawda o niskim natężeniu, jednak z perspektywy prawa międzynarodowego jej działania wypełniają znamiona agresji. To jeden z wielu aktów trwającej już wojny. Jeśli spojrzymy na obecny etap i zastanowimy się, co on oznacza, zobaczymy, że w tym przypadku strona ukraińska dała do zrozumienia, iż nie wyraża zgody na działania Rosji na swoim terytorium. Przykładowo, gdy diabeł wejdzie do czyjegoś domu, postawi na środku kocioł i gospodarz zbliży się do tego kotła, to wiadomo, że diabeł przegoni go widłami. To działa na tej właśnie zasadzie.

Jak oceniłby Pan reakcje na ostatnie wydarzenia państw Unii Europejskiej czy przedstawicieli międzynarodowych Sojuszy? Część komentatorów, jak np. gen. Roman Polko, uważa, że brakuje tu tak zdecydowanego działania, jak to, które pokazał Śp. Prezydent Lech Kaczyński podczas rosyjskiej agresji na Gruzję

Świat już trochę „przyzwyczaił” się do sytuacji, z którą mamy do czynienia na Ukrainie. Tak jak powiedziałem, formalnie mamy do czynienia z agresją, która została już oceniona przez społeczność międzynarodową. Wszyscy mamy świadomość, że Rosja okupuje Krym, że siły rosyjskie znajdują się w Donbasie i Obwodzie Ługańskim. Na kolejne incydenty społeczność międzynarodowa reaguje już w standardowy sposób. Myślę, że działania ze strony prezydenta Poroszenki, czyli wprowadzenie stanu wojennego na terytorium Ukrainy, też zresztą na czas określony, mają zademonstrować niezgodę Ukrainy na to, co się dzieje. Są również istotnym sygnałem na zewnątrz. Nie ma tutaj żadnych zmian jakościowych, ale ilościowe, społeczność międzynarodowa dostrzega łamanie praw przez Federację Rosyjską.

Po incydencie na Morzu Azowskim słyszymy ze strony przedstawicieli polskiego rządu czy otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy, że nie ma wprawdzie bezpośredniego zagrożenia dla Polski, można jednak mówić o destabilizacji w regionie. Czy ostatnie wydarzenia potwierdzają zatem konieczność realizacji projektu nazwanego „Fort Trump”?

Oczywiście, że właściwe są wysiłki polskiego rządu na rzecz wzmocnienia obecności wojsk amerykańskich na przedmurzu świata zachodniej cywilizacji, którym jest wschodnia granica Polski. Widzimy korzystne reakcje Stanów Zjednoczonych, również ze strony prezydenta Trumpa, jak chociażby przeznaczenie pewnych środków na przygotowanie studium wykonalności amerykańskich baz w Polsce, zatwierdzonych na przyszły rok w budżecie przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Wszystko idzie w dobrym kierunku.

Żyjemy oczywiście w dość szczególnym miejscu. Wielu komentatorów uważa, że nasze położenie geograficzne jest dosyć niewygodne, jednak to samo można powiedzieć o sytuacji Gruzji czy Armenii położonych między Rosją a Turcją. Nie ma co się licytować. Tam gdzie występują problemy, należy szukać ich rozwiązań. Mamy do czynienia z zainteresowaniem jedynego światowego supermocarstwa, czyli Stanów Zjednoczonych, mamy szansę na stałą obecność wojskową armii USA na wschodniej granicy Polski. Z drugiej strony również polski rząd zabiega o ten rodzaj współpracy z USA. Możemy więc ocenić to jako dobry prognostyk.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.