O sporcie piszę rzadko, ale nie można przejść do porządku dziennego nie tylko nad samym przebiegiem meczu z Anglią, ale również wobec tego, co się działo i dzieje wokół tego meczu.

1. Przede wszystkim chylę czoła przed TRENEREM i drużyną. #PaoloSoussa zdołał jednak poskładać drużynę (podobnie jak w meczach z Hiszpanią i Szwecją) mimo wielkich problemów kadrowych. Jeśli drużyna która była w ostatnich miesiącach wyśmiewana, że traci worki bramek, nie pozwoliła stworzyć Anglikom nawet jednej sytuacji bramkowej i dopuściła tylko do jednego strzału na bramkę (z 35 metrów), to porównajcie to z meczami Anglików z Niemcami czy z Włochami.

2. Innymi słowy, problemem w obronie jest nie sama obrona, tylko obsada pozycji bramkarza. Z tych wszystkich bramek które niestety puszcza Szczęsny, Fabiański ponad połowę wybrałby z pewnością. A na marginesie - 10 lat temu, to pewno nawet ja wyłapałbym strzał Kane'a 🙂

3. Wielki szacunek dla wszystkich pozostałych zawodników za cały mecz. Byliście naprawdę wielcy.

4. Angielski cyrk z klękaniem, a teraz z oskarżaniem Polaków o rasizm, trwa w najlepsze. Nawet nie chcę się tego komentować, bo przecież dla każdego kto ma odrobinę rozumu w głowie jednio jest pewne.

To co odstawiają (tak jak i Amerykanie) jest pustym, nic nie znaczącym gestem. Może trzeba zażądać, że skoro tak im przykro za to co robili przez stulecia, to zamiast klękania wypłaciliby odpowiednie kwoty krajom afrykańskim czy azjatyckim w których "gościli". To byłoby lepszym wyrazem poczucia winy, niż nic nie kosztujące błaznowanie na stadionach. A już klękanie przy okazji przez czarnoskórych reprezentantów tych krajów, mieścić się może jedynie w tej całej neo-bolszewickiej "logice".

mp/facebook/grzegorz górski