Przypomnijmy, że ustawa umożliwia zabójstwo dziecka w łonie matki w sytuacji, gdy konsylium złożone z dwóch biegłych psychiatrów i lekarza położnika uzna, że ciąża powoduje ryzyko samobójstwa matki, zaś jej usunięcie jest jedynym sposobem na oddalenie tego ryzyka (!).  Barbarzyńska ustawa nie wprowadza przy tym żadnych limitów czasowych dla aborcji, nie stwarza też możliwości weryfikacji arbitralnego i bezapelacyjnego osądu lekarzy.

Lobby aborcyjne, świętując swoje „zwycięstwo”, bynajmniej nie zamierza na nim poprzestać, ale już teraz sygnalizuje konieczność podjęcia kolejnych kroków zmierzających do dalszej liberalizacji aborcji, między innymi zwołania ogólnonarodowego referendum. Z kolei deputowany Brian Walsh - wydalony z partii Fine Gael po tym, jak złamał dysplinę partyjną, głosując przeciwko wprowadzeniu ustawy w życie – w ewentualnym referendum upatruje szansy na wykazanie niezgodności ustawy z artykułem 40.3.3. Konsytucji Republiki Irlandii, który przyznaje nienarodzonym prawo do życia. Twierdzi on, iż „takie referendum sworzyłoby okazję do ponownego przedłożenia ludziom kwestii uznania ideacji samobójczej za podstawę do przeprowadzenia aborcji, w świetle przytłaczającego medycznego materiału dowodowego przedstawionego przez psychiatrów wcześniej w tym roku” (materiału podważającego zasadność przyjęcia ideacji samobójczej jako podstawy dla dokonania aborcji, który został zupełnie zignorowany przez parlamentarzystów – przyp. moje, T.B.).

Organizacja Pro Life Campaign oświadczyła, iż moment wejścia ustawy w życie wyznacza „bardzo smutny dzień, kiedy to po raz pierwszy w historii Irlandii zalegalizowano umyślne targnięcie się na życie nienarodzonej istoty ludzkiej. (...) Wbrew temu, co głoszą parlamentarzyści, nowe prawo nie ratuje życia, ale je unicestwia. Rząd przeforsował to prawo z pełną świadomością, że aborcja nie stanowi terapii samobójczych myśli, ignorując przy tym cały zrecenzowany materiał dowodowy wskazujący na to, że aborcja niesie szkodliwe skutki dla zdrowia psychicznego kobiet”. Ruch pro-life zapowiedział podjęcie kontrofensywy zmierzającej do zniesienia nowej ustawy.

W obliczu zatrważających zmian w irlandzkim prawie, jak również zakorzeniania się błędnych przekonań w  świadomości ogółu, biskupi Kościoła w Irlandii przypominają swoim wiernym, iż z faktu, że coś jest legalne, nie wynika, że jest to aktem moralnie akceptowalnym.

Z Iralandii dla Fronda.pl

Tomasz Białokurec